Pop na speedzie | Dirty Loops

in #polish5 years ago

Pod koniec lat 60-tych w Stanach Zjednoczonych powtał twór, który wydawać sie mógł abominacją - jazzrock. Zafascynowani mocnym beatem muzycy eskperymentowali w tym kierunku łącząc przebojowość i intensywność rock'n'rolla z wirtuozerią i improwizowanymi solówkami rodem z jazzu. Szczytem tego stylu był awangardowy album Franka Zappy Hot Rats z 1969 roku.

Ze względu na eklektyczny charakter stylu ukuta została nazwa fusion, którą będę się dalej posługiwać. Mocno z fusion eksperymentował chociażby Robert Fripp, lider progresywno-rockowego klasyka King Crimson.

Idea łączenia jazzowej wirtuozerii z przebojowością muzyki popularnej funkcjonowała z mniejszymi lub większymi sukcesami przez kolejne dekady. Kluczowe dla rozpoznawalności stylu współcześnie był rok 2008, gdy trójka szwedzkich muzyków założyła Dirty Loops.

Wyobraźcie sobie świetnie wyształconych muzyków z backgroundem jazzowym lub klasycznym, którzy zafascynowani muzyką pop tworzą przedziwny, ale bardzo ekscytujący mariaż:

Kawałki są niesłychalnie melodyjne i piosenkowe, a przy tym przebodźcowane funkowo-jazzowymi elementami.

Dirty Loops swoją pierwszą fazę popularności zawdzięcza wykonanym w stylu fusion coverom popularnych utworów Justina Biebera, Adele czy Aviciiego.

Jeżeli podobają się wam tak intensywne mieszanki to powinniście sprawdzić KNOWER, który niedawno poszedł viralem przez Internet.

Jakie inne ciekawe połączenia między gatunkami znacie?

Sort:  

Nie znałam tej grupy - wrażenie bardzo pozytywne. Szczególnie podoba mi się wyraźne funkowe brzmienie, które uwielbiam - trochę mi się z Jamiroquaiem kojarzy i może z Princem.

Osobiście lubię wszelkie mieszanki gatunkowe, mniej lub bardziej zwariowane - od acid jazzu po dada metal z eksperymentami Mike Pattona na czele.

Jamiroquai uwielbiam, w ogóle się ta muzyka nie starzeje.

Mike Patton to ogólnie wariat :)