Nasunął mi się trochę inny przykład, tragiczny, lecz ciekawy. Słuchając podcastu polskiego archiwum X o morderstwie Kasi Zawady z lat 90., funkcjonariusz dotarł do informacji dotyczącej mordercy, iż ten przed kilkoma laty zwierzył się w spowiedzi jednemu księdzu o zabójstwie. Informacja pochodzi oczywiście od samego mordercy, przez te kilkanaście lat pracowano nad tym, aby ująć sprawcę. I teraz pytanie - gdyby ten ksiądz ujawnił tę informację, morderca byłby złapany szybciej. Dziewczynie to życia już nie zwróci, jednak nie byłoby to kilkunastoletnie śledztwo…
bardzo trafny wątek tu dodałaś! dziękuję!
właśnie!
i może drań złapany wcześniej - nie dokonałby w tym czasie kolejnych zbrodni?
temat możnaby pociągnąć dalej,
zastanawiając się nad innymi sytuacjami, gdy klauzula milczenia kłóci się z sumieniem.
albo gdy przecinają się lojalności (dwoje przyjaciół zwierza Ci się z jakiegoś tematu i tylko Ty jesteś świadoma drugiego dna, ale masz nieco związane ręce, bo dowiedziałaś się o tym w zaufaniu..)
To chyba jest bardzo trudne i zależy co w nas samych „wygra”, która potrzeba - czy ta pierwotna, dążenia do sprawiedliwości, czy właśnie jakaś istota lojalności.
U mnie w mieście była podobna sytuacja. Wersja tl;dr - żona dogadała się z kochankiem, że pozbędą się męża na nocnym spacerze. Żona wyszła z nim na spacer, doszło do napadu z nożem, oboje ogarnęli swoje alibi, jak już minęło trochę czasu, by dzieci i znajomi niczego nie podejrzewali (jak w związku z "House of Dragon", tj. siostrzenica i stryj - Twój mąż mówił, że lubisz Smoki), to się zeszli. Sprawa się rypła po kilkunastu latach, bo zlikwidowali 99.99% dowodów, ale.... Został jeden list, w którym dziewczyna cieszyła się z udanego planu. Nie wiem, co jej siedziało w głowie, że to napisała. No i trafili do pudła na resztę swojego życia... Wyjdą jako stare dziadki.
Ojejku, czy to ta sprawa tego niepełnosprawnego gościa?
Kogo masz na mysli? Ten zabity małżonek był w pełni zdrowy, pomijajac fakt, ze nie przypominał "męskiego kochanka", jakim był nożownik. Zabójca też był raczej normalny.
A bo pomyliła mi się sprawa, tam tez kobieta wpadła, lecz trochę szybciej.