Ja z kolei najmilej wspominam liceum. Spotkałem w nim bardzo fajne grono pedagogiczne. Podstawówka jest już trochę niżej, ponieważ też była sytuacja z równymi i równiejszymi. Gimnazjum za to nienawidziłem pomimo poznania tam kilku ciekawych osób. Głównym powodem niechęci byli uczniowie, którzy powtarzali klasę powyżej dwóch razy. Lubili sobie "dokuczać" młodszym. Kadra nauczycielska oczywiście prawie wcale nie interweniowała.
Ja też chyba najmilej wspominam liceum poza tym ochroniarzem, bo niestety ja i moje kolezanki z klasy wyjatkowo bardzo mialysmy z nim na pienku, poza tym to nauczyciele na prawde byli ok i moja klasa tez, a konkretnie grupka dziewczyn z ktorymi sie trzymalam.
Ja w swoich szkolach nie spotkalam sie z takimi uczniami o ktorych ty piszesz na szczescie... To znaczy gdzies tam na poczatku technikum byly różne akcje (ze strony starszych dziewczyn oczywiscie) no ale jak sobie raz nie pozwoliles to nie było problemu. Wiem, że można było trafić gorzej, różne dzieciaki przechdzą różne koszmary...