Przeczytałem wszystko, łącznie z komciami. Napiszę wszystko zbiorczo i w punktach:
Bardzo proszę o rozwinięcie luźnego nawiązania. Pozbawienie mnie szczegółów tak dzikiego ciągu skojarzeń to zbrodnia.
Czy ktoś Cię faktycznie skreślił? Mam nadzieję, że nie. Jest różnica pomiędzy relacją obarczoną pretensją, a zupełnym odrzuceniem bliskiego człowieka z jakichkolwiek powodów. Tak czy siak, to źle że masz nieprzyjemne doświadczenia związane z Twoim wyborem. Z drugiej strony trudno sie dziwić, że ludzie, którzy chcą dla Ciebie dobrze przejmują się Twoim odejściem od praktyk, które uważają za dobre. To, jak to okazują zależy od ich charakteru, jednak pewnie sama wiesz, że najbliżsi pozostaną najbliższymi, niezależnie od tego jak się na nich wściekniesz.
Zresztą katolicyzm, jak i całe chrześcijaństwo, opiera się na miłości bliźniego a nie na paleniu mostów. Jeśli ktoś postępuje inaczej, to nie uważał ani na religii, ani w kościele. No i wreszcie - nie oceniam tego źle, ale wydaje mi się, że jeśli chodzi się do kościoła żeby rodzinie nie było przykro, to może nie kościół jest tu problemem ale zdolności interpersonalne. Co ludziom kościół zrobił, że się dogadać nie potrafią?Nie jestem pewien, czy ksiądz jest od tego, żeby uczyć życia. Nauki Jezusa to "moralna poprzeczka" zawieszona ekstremalnie wysoko. Chrześcijaństwo jest bezkompromisowe i niezbyt życiowe - dlatego, jeśli komuś uda się żyć zgodnie z takimi zasadami, to zostaje świętym. Całej reszcie wybacza się grzechy, jeśli jest im przykro i też mają szanse na niebo po śmierci. Ksiądz ma przypominać o chrześcijańskich zasadach i o odpuszczeniu grzechów, ma czytać i tłumaczyć ewangelię, koordynować modlitwę i udzielać sakramentów - ma przybliżyć wiernych do Boga. Jeśli ktoś będzie sie stosował do nauk Jezusa, to ma szansę na spełnione życie rodzinne i społeczne, ale konkrety to już zrealizuje na swój sposób i zgodnie z indywidualnymi warunkami. Chrześcijaństwo (i katolicyzm) to osobista sprawa, to ze swoimi słabościami trzeba, przede wszystkim, walczyć, a nie z cudzymi i samemu trzeba do swojej świętości dojść, jeśli ma się na to siłę. Ksiądz nie jest ani psychologiem rodzinnym, ani innym psychologiem, ani doradcą zawodowym nie jest, ani bankierem, ani dietetykiem, ani trenerem personalnym - jakie on ma kompetencje, żeby kogoś życia uczyć? No to może tego od niego nie oczekujmy, tak jak i od pastora (chyba że chłopaki mają jakieś specjalizacje, albo drugie kierunki pokończone).
Celibat się wybiera, jak już tu @sarmaticus napisał. Księdzem nie trzeba być przez całe życie. W każdej chwili można się wypisać i nie grozi za to ekskomunika. Co do pedofilii, to pewnie jest wszędzie i pewnie rozkłada się, tak jak każde zboczenie, zgodnie z krzywą Gaussa - trzeba to tępić a nie tuszować i to, jak starał się to kościół załatwić jest paskudnym strzałem w kolano. Jedyne co teraz można zrobić, to zadośćuczynić ofiarom (tak jak sie da) i zmienić PR.
Kupa ludzi co chwila deklaruje ateizm / agnostycyzm / odejście od katolicyzmu - popatrz na internet. Nie wiem jak sobie radzą z rodziną, ale wątpię, aby takie deklaracje mogły jeszcze kogoś skazać na obywatelstwo drugiej kategorii, czy inne bycie nikim w Polsce.
Seks to potrzeba fizjologiczna. Nie chcę nikogo z niczego rozliczać. Myślę, że każdy wie najlepiej, jak mocna jest to chcica. A jak nie, to też dobrze - jeden problem mniej.
@mmmmkkkk311 Bez sensu to flagowanie Jarosława, to już każdy ma się legitymować, żeby flagi nie dostać? Pseudonim, czy kreacja satyryczna (szeroko pojęta, nie musi to być wykwintny humor) to troche licentia poetica. Z drugiej strony flagować za takie rzeczy też wolno, choć brzydko, wg mnie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w rozwoju duchowym.
Kompletnie nie zrozumiałeś mojego tekstu, szkoda :)
Nie chce mi się Ci wszystkiego tłumaczyć, bo bym musiała od nowa napisać wszystko.
Posted using Partiko Android
ee przyczepiłem się do tych elementów, które wzbudziły moje refleksje/ wątpliwości. Nie dyskutuję z Twoimi wątpliwościami wobec katolicyzmu, ani z Twoją sympatią dla wyznania ewangelickiego. Nie wiem, co ja tam mogłem pokiełbasić.
odpowiedz na punkt 1, bo to pewnie całkiem zabawne!
Potrzeba fizjologiczna na piramidzie Maslowa. Pożądanie seksualne wynika z procesów biologicznych w naszym ciele, podobnie jak wiele innych. W zasadzie wszystkie nasze potrzeby w tym te wyższe są biologicznie uwarunkowane więc wszystko by można było wrzucić do fizjologicznych. Chodzi jednak o logiczne przyporządkowanie ich na piramidzie. Maslow umieścił seks na poziomie obok innych które można streścić jako zapewnienie samemu sobie przeżycia. Seks tu nie pasuje po prostu, bo bez seksu da się przeżyć. O zgrozo dzisiaj można nawet się rozmnażać bez seksu. Problemem jest trochę nazewnictwo i to że za czasów Maslowa mniej wiedziano o mózgu i o tym że różne inne potrzeby też można powiedzieć że są spowodowane procesami biologicznymi.
Posted using Partiko Android