nie sądzisz, że cywilizacja i struktura społeczna też mogą być wynikiem ewolucji? poprawiamy jakość swojego życia aby mieć szansę ze światem i wyodrębniamy liderów aby ktoś mądrzejszy podejmował za nas decyzje. Pozostawienie ludziom prawa wyboru postępowania szkodliwego wobec naszej długowieczności i wielkości populacji, bez świadomości tego co robią wydaje mi się niezbyt fair. Wreszcie - taki wybór ma wpływ na życie innych osób. Po pierwsze na życie samego dziecka, które może chciałoby pożyć więcej niż 50 lat, po drugie na życie innych członków społeczeństwa. Nieszczepione dzieci są pożywką dla dawno wytępionych chorób - dzięki nim mogą one się rozwijać, mutować i dopaść wreszcie ludzi szczepionych. Antyszczepionkowcy nie dostaną osobnego kontynentu objętego kwarantanną, gdzie będą mogli rozwijać swoją populację w sposób "naturalny" i poddawać się naturalnym procesom regulującym pogłowie. Będą żyli koło nas. To jest bomba zegarowa.
You are viewing a single comment's thread from:
Cywilizacja jest bez cienia wątpliwości efektem ewolucji. Jestem gotów nawet zgodzić się z tezą obowiązkowości szczepień, jeżeli będzie istniał uczciwy system odpowiedzialności za nie. Bez wieloletnich batalii sądowych i dostępny dla każdego bezwzględnie dla każdego, podobnie jak system zdrowotny. Wtedy mogę powiedzieć, że jest co cywilizowane. W każdym innym przypadku absolutnie nie. Widząc jak działa to obecnie, jest to absolutnie zgubne. Prawo wyboru ma wpływ na życie innych, ale brak tego prawa też go ma w większym stopniu, bo stanowi podporę do wyrabiania kolejnych braków prawa wyboru, a to kierunek w złą stronę. Zauważ, że brak automatycznej odpowiedzialności za szkodę nie istnieje, a automatyczna odpowiedzialność za nie poddanie się temu nakazowi już tak. To bardzo nieuczciwe i ma zdecydowany wpływ na innych i to ten negatywny. Nie uważam też, że brak obowiązku szczepień będzie bombą zegarową, bo już by wybuchała, przez chociażby turystów z krajów, gdzie tego obowiązku nie ma. To się jednak nie dzieje, więc ten argument muszę odrzucić.
od końca mi łatwiej, przepraszam:
"Nie uważam też, że brak obowiązku szczepień będzie bombą zegarową, bo już by wybuchała, przez chociażby turystów z krajów, gdzie tego obowiązku nie ma." - to złe porównanie, ponieważ liczebność czynnika zagrażającego i czas ekspozycji na ten czynnik w przypadku turystyki jest inny niż w przypadku dobrowolnych szczepień. Skala jest tu kluczowa dla efektywności naszej "bomby".
W kwestiach prawnych zupełnie się z Tobą zgadzam - prawo jest źle skonstruowane i obecnie uciska obywatela zamiast go wspierać. Jednak jest to powód do naprawy prawa a nie do tworzenia furtki dla poważnych niebezpieczeństw, z którymi zdążyliśmy juz raz wygrać. Dobrowolność szczepień wymaga zmiany prawa tak samo, jak automatyzacja zadośćuczynienia za powikłania. Zadośćuczynienia zresztą bardziej się opłacają państwu gdyż kosztują mniej niż "biorozwarstwienie społeczne" (większa śmiertelność, epidemie i krórsze życie podatników zjedzą więcej pieniędzy niż sporadyczna refundacja). Postulat dobrowolności szczepień to, w mojej ocenie, próba załatwienia problemu zupełnie od tyłu, już nie mówiąc o braku logiki - jakiś odsetek dzieci cierpi z powodu osłabionych mikrobów, więc pozwólmy aby narażały się na silnego mikroba - ciągle nie widzę tu sensu. (jeśli chodzi o genetyczne podejście i wielopokoleniowe budowanie odporności na silną chorobę, to szczepionki znacznie lepiej nam to zapewniają niż epidemia. serio)
Tutaj rodzi się pytanie, czy nie lepiej jest postulować rozwijanie świadomości obywatelskiej i podstawowej edukacji w zakresie prawa, polityki, ekonomii i narzędzi demokratycznych? My sobie wybieramy idiotów do budowania prawa.