O ile potrafię stwierdzić, że dobro jest piękne, to samo piękno zawsze było dla mnie szerszym pojęciem. Czy muzyka, jako kompozycja ma wartość moralną? Jeśli spojrzeć na to pod kątem pochodzenia to może dobro "dziedziczyć", gdyż jest owocem aktu twórczego, który ma w sobie Boski kawałek - spoko. Ale czy jej funkcji możemy nadać moralne wartości? Możemy sobie wyobrazić, że Wagner inspirował i nazistówi ich przeciwników, tym samym utworem i w tym samym czasie, lecz np w różnych miejscach - czy Lot Walkirii zagrany wtedy w Berlinie był zły, a Lot Walkirii w Londynie dobry? Nie zrozumiałbym takiej oceny - za to rozumiem że sam kawałek jest piękny i inspirujący do działania, niezależnie od efektu tych inspiracji. Jest moralnie obojętny.
Czy grzech może być piękny? Dla de Sade'a był. Czy mamy mozliwość podważyć jego ocenę? Powiemy mu że się pomylil? ja chyba nie mam logicznych podstaw
You are viewing a single comment's thread from:
Utwór Wagnera jest w istocie piękny. I jest to niezależne od okoliczności. Mamy teraz analogiczną sprawę z pozwoleniem na broń: to przecież nie broń zabija, a ludzie. Broń sama w sobie może służyć przecież do wielu dobrych celów, ale może też służyć do złych. A zatem "zło" nie tkwi w przedmiocie oceny, a tkwi w intencjach/pragnieniach/zamiarach człowieka, który nim się posługuje.
tak jak i dobro - dlatego nie da się go, moim zdaniem zrównać z pięknem :D
Okej, już rozumiem Twój wilczy punkt widzenia :P, muszę to wszystko jeszcze przemyśleć. Ostatnio często mi to siedzi w głowie i czasami zaczyna się plątać ;)