You are viewing a single comment's thread from:

RE: Wspomnienia z Rodos, a w zasadzie z Symi

in #polish7 years ago

Z opuncją nie ma żartów, to prawda. Kolce są bardzo cieniutkie i łatwo się łamią więc nie da się ich w całości wyciągnąć z ciała. Grecy smarują pokłute miejsce oliwą i każą cierpliwie czekać aż kolce same wyjdą, brrr...

Sort:  

Jak pisałem , to myślałem o Tobie, czy przeczytasz :)

Staram się odrabiać lekcje na Steemit ;)
Po pierwszym zdjęciu wiedziałam że to Grecja... ładne zdjęcia :)

Jak jest dobre słońce to wszystko wychodzi u nas też tropiki10 stopni na plusie

U mnie aktualnie w słońcu jest ładnie ale jak zajdzie to mam jedynie +4 ;)
Zajrzałam na Twój blog, w wolnym czasie poczytam. Nazwa wyspy Rodos bardziej by mi podchodziła pod owoc granatu (gr.rodi) ale nie znam historii więc absolutnie się nie sprzeczam.
Zapraszam na mojego bloga, mam sporo wszelakich fotek greckiej roślinności :) (nazwa ta sama)

Ojj, to prawda. Raz wziąłem z bazarku ten owoc do ręki totalnie nie wiedząc, że ma kolce - nie były widoczne. Na początku nic nie poczułem, aż wziąłem kolejną rzecz do ręki i... no właśnie, kolce się jeszcze docisnęły w dłoni. Nie miałem pensety, więc to co mogłem wyjmowałem obcinaczem - lekko przyciskałem i wyjmowałem, ale było kilka kolców których nie udało mi się wyjąć i czułem je przez 3 dni. Nic przyjemnego, polecam wziąć jakąś ścierkę, czy cokolwiek podobnego i wtedy brać owoc do ręki. ;)

Oj, to masz doświadczenie ;)
Często sprzedają opuncje bez kolców jak i całkiem obrane, trzeba uważać.