Piana jest częścią cydru (powstaje w wyniku dodania cukru do butelek przy powtórnej fermentacji - drożdże zamieniają cukier w alkohol i przy okazji powstają gazy ;p) więc jest jak najbardziej naturalna, i nie jest to efekt nalewania. Trzeba uważać przy dodawaniu cukru, żeby butelek nie rozwaliło z ciśnienia :p
Hmm co do butelek, to był to czysty przypadek. Akurat takie miałem pod ręką, to takie wykorzystałem. Cydr i tak leżakował w cieniu. Nie wiem czy ta teoria nie jest wyssana z palca, bo co z takimi piwami jak Perła, Łomża, Lech itp. Zawsze miały zielone butelki. Jak by istniało niebezpieczeństwo zepsucia piwa, to takie koncerny raczej by nie ryzykowały.
No to w przypadku piany jest identycznie jak z piwem :) Sam mam teraz w piwniczce takie swoje granaty, że jak tylko otwieram butelkę to musże piwo łapać do kufla :) Ale wracając do cydru - zmyliło mnie zatem to, że kupując cydr lany z beczki nigdy nie trafiła mi się nawet minimalna piana...
Piwa, które wymieniasz są pasteryzowane. Jak kiedyś zrobisz swoje to polecam rozlać do butelki zielonej i brązowej i obie wystawić na słońce na parę dni, wtedy zobaczysz różnicę :)
No dokładnie, ten ze zdjęcia też mi się ulał trochę, bo zapomniałem, że są mocno nabite gazem ;P
Hmm musiałem nie zwrócić uwagi na pianę w cydrze z nalewaka, a to ciekawe, że mogłoby nie być w takim cydrze piany.
No fakt zapomniałem o pasteryzacji, faktycznie pewnie będzie różnica :)