Nie udało się pobić tygodniowego rekordu frekwencji, ale byliśmy naprawdę blisko. Przez ostatni tydzień KBK miało 237 wizyt. Przy czym aż 108 było wczoraj. Godzinę temu zakończyła się potańcówka, którą zorganizowała Kapela Ozimkowicza. Zagrało też Diabubu. Obok Nocy Muzeów 2023 była to największa impreza w dziejach krakowskiego Królestwa. Kto nie był niech żałuje, bo jest czego.
Ogólnie był to bardzo męczący dzień, bo najpierw musiałem ogarnąć salę, a potem być wszędzie równocześnie, więc reflekcje/spostrzeżenia wypiszę na szybko w kilku punktach.
- Podczas potańcówki usłyszałem bardzo dużo pozytywnych opinii o KBK. Zarówno od ludzi z Krakowa jak i przyjezdnych. Wiele osób zapowiedziało, że wróci.
- Brisscola rozeszła się jak świeże bułeczki.
- Terminal naprawdę robi robotę. Pamiętam potańcówkę z 2022 roku. Też było dużo ludzi, ale w żaden sposób nie przełożyło się to na utrzymanie KBK. Zaledwie kilka osób zrobiło darowiznę przez z zrzutkę i tyle. Wczoraj było inaczej. Co prawda na bilans dnia musze poczekać do poniedziałku, ale spodziewam się, że kilkaset złotych na pewno wpadło.
- Myślę, że jest spora szansa na kolejne potańcówki. Ludziom się podobało. Chwalili klimat. Do tego dowiedziałem się, że w komercyjnych lokalach za takie rzeczy się słono płaci (1000 zł za wynajem lokalu na wieczor).
Wszystko to nastraja bardzo pozytywnie i daje nadzieję na osiągnięcie finansowego optimum jeszcze w tym roku. Nieco gorsze wieści płyną do Królestwa z samego Hive'a. Środki z Value Planu na luty jeszcze nie przyszły i może się tak zdarzyć, że w ogóle ich nie będzie, bo nieoczekiwanie ich proposal znalazł się pod kreską [EDIT: tylko na 24h, więc nieaktualne]. No cóż, po raz kolejny okazuje się, że nic nie jest pewne i zawsze trzeba mieć plan B. Myślę, że w Królestwie go mamy...
PS. Na zdjęciu muzycy, którzy wytrzymali najdłużej.
friendship