Nalot u Wizytek

in #polish4 years ago

img_9628.jpg

Poszedłem dziś do Wizytek. To jeden z moich ulubionych krakowskich kościołów. Po pierwsze, bo ma zapach piwnicy mojej cioci, który kojarzy mi się z dzieciństwem. Po drugie, bo jest blisko. Po trzecie, bo lubię klasztory. Po czwarte, bo jest w nim zwykle mało osób.

Od kilku dni na drzwiach wisi kartka: "W kościele może znajdować się 15 osób". Stanąłem przed wejściem. "Niech staruszki sobie siedzą" - pomyślałem i pozostałem tam, gdzie stałem.

O 17.00 rozpoczęła się Msza Święta. W trakcie czytań przed drzwiami stanęło jakieś starsze małżeństwo. Spoglądali do środka. Miałem ochotę im powiedzieć, żeby weszli, bo limit limitem, ale w środku na pewno jest jeszcze sporo miejsca. Ostatecznie jednak nic nie powiedziałem. Państwo obrócili się na pięcie i sobie poszli.

Po trzech minutach zjawili się funkcjonariusze policji. A za nimi jakaś kobieta po 50-tce, która oznajmiła im, że ona tu tylko przechodzi bo mieszka na Wrocławskiej, ale to niedopuszczalne, żeby tylu ludzi było w kościele, bo karetki jeżdżą na sygnale po mieście. Przez minutę jeszcze mówiła coś sama do siebie. W końcu poszła. Policjanci też poszli, ale na furtę. Wrócili po 3 minutach z dwiema siostrami. Jedna przy nich stała. Druga poszła do księdza.

Po chwili ksiądz ogłosił, że w kościele jest za dużo osób, że może być tylko 15, że policjanci stoją w przedsionku i że prosi, by ci, którzy doszli najpóźniej wyszli na zewnątrz. Po chwili kościół opuściło ośmiu zbrodniarzy. Wychodzili po kolei: dwóch dziadków, dwie babcie, matka z niepełnosprawnym dzieckiem i trzyosobowa rodzina. Tak zakończyła się kolejna udana akcja policji. Świat został ocalony.

* * *

A poza tym życzę wszystkim autentycznie radosnych świąt Wielkiej Nocy - pełnych życzliwości, zrozumienia i nadziei na lepsze (bardziej normalne) jutro.

Sort:  

Masakra :/
Przy czym, jak dla mnie, księża nie powinni ulegać presji policji w takiej sytuacji. Państwo nie ma prawa wpierdzielać się butami w takie sprawy. Zresztą skoro inne kary sądy słusznie oddalają nie wyobrażam sobie by tu było inaczej

Dla mnie jednak najgorsze w tym wszystkim jest to chodzenie po kościołach przez społeczniaków i donoszenie. Gdyby nie to, nie byłoby sprawy, bo policja sama z siebie do kościoła by nie zajrzała.

Jest to coś niestety spodziewanego, owszem to okropne i w ogóle, ale widząc już inne rzeczy wcześniej nie zaskakuje mnie w ogóle. Natomiast jednak trochę zaskakuje i mocno smuci mnie postawa uległego Kościoła, dla którego jakoś ważniejszy chyba już się stał Ten świat, w miejsce Boga, Chrystusa...

Początek końca.

Ja też mam ogromnie mieszane uczucia względem tych przedziwnych norm. W moim parafialnym kościele, w wielką niedzielę proboszcz z ambony prosił ludzi o wyjście, w Krakowie czasem spotykam się z drzwiami zamkniętymi na klucz, po osiągnięciu pewnej liczby osób. Normy normami, ale wymowa symboliczna tych działań jednak gdzieś we mnie pracuje.