Dzień zapowiadał się dość spokojnie. Chętnych na zajęcia nie było zbyt wielu. Iza się pochorowała i odwołała lekcje. Okazało się jednak, że nie do wszystkich dotarła informacja. W dodatku kilka osób zapisało się w ostatniej chwili. W efekcie po 16.00 w KBK toczyły się cztery rozmowy. O 18.00 przyszła Svitlana do Izy, więc musiałem z nią pokonwersować ja (bo nikogo innego nie było). No i jeszcze na 20.00 miałem zaplanowane zajęcia. Dość intensywnie, nie powiem.
Podczas rozmowy ze Svitlaną przyszedł Lorenzo (@lpa). Aby jakoś połączyć te żywioły polski, ukraiński i włoski, stworzyłem ad hoc grę, w którą mogliśmy wszyscy zagrać. Polegała ona na tym, że Svitlana opisywała jakąś fotografię, a Lorenzo starał się ją narysować wg opisu. Takie odwrócone kalambury.
Potem powtórzyliśmy to na zajęciach o 20.00 z Natalią i Olgą. Ogólnie wszystkim bardzo się to spodobało, więc można to jeszcze powtórzyć. Zwłaszcza w większych grupach może to być szczególnie pomocne. Wtedy jedna osoba może opisywać, a inne mogą rysować. Idealna forma, aby ćwiczyć języki i rysunek.
Bardzo ciekawo! Tez chce!)))))