To brzmiało jak dobry plan. Najpierw miałem pójść z @foggymeadow i @filippal na Mszę do klasztoru paulinów na Skałce. Potem do Św. Katarzyny Aleksandryjskiej na inaugurację Krakowskiego Festiwalu Akordeonowego. Ale cóż, byt, niebyt, planowanie - trzy wartości ontologiczne. Z planów nic nie wyszło.
Najpierw tempo, którym szliśmy z Biskupiej okazało się zbyt wolne, więc będąc o 17.25 pod Wawelem postanowiliśmy pójść na Wawel, a nie na Skałkę. Po wyjściu natomiast zostałem przegłosowany i zamiast na koncert poszliśmy najpierw po ciastka do Charlotte'y, a następnie na Biskupią, gdzie słuchaliśmy płyt winylowych zespołu, którego @filippal jest psychofanem. Poniżej garść zdjęć wieczorno-październikowego Wawelu.
Na koniec Filip słuchający "Budki Suflera"...