Postanowiłem przełamać muzyczny impas i nagrać coś nowego. Oczywiście nie jest tak, że całkowicie zarzuciłem to pole, bo przecież w ubiegłym roku zagrałem aż 7 koncertów on-line. Niemniej faktem jest, że w 2021 nic nowego nie stworzyłem, choć w planach miałem całą płytę. Cóż, jak zwykle życie zweryfikowało założenia i okazało się, że deficytu czasu nie da się pokryć samymi chęciami. Projekt herbertowy, który realizowałem w KBK wyssał ze mnie wszystkie życiowe siły. Do tego doszły studia. No i klops, bo muzyki nie da się tworzyć w piętnastominutowych przerwach. Do tego trzeba odcięcia się przynajmniej na kilka godzin, a najlepiej na kilka dni. Tylko w pełnym skupieniu da się tworzyć satysfakcjonujące rzeczy.
ten filmTak się jednak złożyło, że od blisko trzech tygodni mam spokój z biurokracją, a kilka dni temu zdałem ostatni egzamin. Co więcej pojawiło się kilka niezależnych od siebie sygnałów, że wolny czas powinienem poświęcić muzyce. Po pierwsze na konto bankowe FTMiW (@fundacja) wpłynęło kilka darowizn z adnotacją, że są przeznaczone na działalność muzyczną, po drugie jakiś Włoch zaczął mnie błagać na IG bym wrócił do nagrywania, bo przesłuchał "Powrót" 5 tysięcy razy i chce więcej, po trzecie otrzymałem dziś maila od pracownika naukowego jednej z uczelni dotyczącego jednego z moich utworów. Wniosek? Ktoś tego słucha, więc może warto wrócić...? Pomijam inne sygnały z niedalekiej przeszłości, takie jak np. (2:12) czy darowizny od @maciejficek. W tej sytuacji odpaliłem FL Studio i wróciłem do starego rzemiosła. Efektami podzielę się pewno jeszcze w lutym.
Potem możesz sprzedać prawa do utworu jako tokeny NFT :) Powodzenia.
Powiedz tylko, że ten pracownik naukowy to nie moja promotor. XD
Bez obaw. Chodzi o UWr a nie UJ :)