Bo przecież takie stacjonarne stanowiska będzie można umieszczać w wielu miejscach (muzeach?).
O tym to nawet nie pomyślałem. A jest to bardzo dobra myśl. Może zatem zamiast mobilnego muzeum zrobić muzem wirtualne, którego "wystawę" można prezentować w różnych muzeach/instytucjach i w samym Internecie. Wtedy nie trzeba wydawac 2 milionów na autobus spełniający normy.
Co ciekawe VR wcale nie jest taki drogi. Proste google (wykorzystujące smartfon) można kupić już za kilkadziesiąt złotych. Co prawda oculusy są już dużo droższe, ale to koszt oscylujący wokół 2 tys. zł a nie 20 tys. Najlepsza aktualnie kamera Go Pro Fusion to koszt 2800 zł. Takim sprzętem można już nagrać naprawdę dobrej jakości materiał z KL Auschwitz. Równocześnie VR wciąż jest ciekawostką i trzeba jeszcze kilku lat by trafił pod strzechy. W gruncie rzeczy jest to plus, bo o wiele łatwiej jest nim dziś kogoś zaciekawić. A wg mnie ciekawość to pierwszy stopień do... wiedzy ;)