Może być też tak, że ludzie czytający Herberta stronią od Internetu. Ale fakt faktem, trzeba byłoby to dobrze zbadać. Co do Herberta w kanonie lektur, to myślę, że jego obecność tam jest i będzie właśnie dowodem na to, że jest obecny w różnych bańkach.
No mam nadzieję, że się nie poważą. Bo uderzenie w "niejakiego Rymkiewicza" mną trochę wstrząsnęło...