Nikt mnie nie nominował, bo nie umiem rapować
Zamiast na majku nawijać muszę w KBK szpachlować
Remont sam się nie zrobi i nie zrobią go sąsiedzi
Może Chapo mógłby pomóc, ale za przemyty siedzi...
Rok temu nagrałem kawałek o remoncie Królestwa Bez Kresu. Dziś, z perspektywy czasu, wydaje się to być prehistorią. Cóż, w mojej pamięci prace na Biskupiej zachowały się jako doświadczenie traumatyczne i jako takie zostały wyparte w odległą przeszłość.
Tymczasem jeszcze rok temu lokal daleki był od "gotowości". Większość ścian wciąż czekała na położenie tynku, nie mieliśmy prądu (trzeba było go pożyczać i ciągnąć przedłużacz przez połowę kamienicy), pod nogami była za to tona gruzu, z którym nie wiedziałem co zrobić, a którego przemyt śnił mi się po nocach. Tak było. Kto nie wierzy może obejrzeć sobie film w 360 stopniach z 21 maja 2020.
Najgorsze jest to, że w gruncie rzeczy remont się nie skończył. Został jedynie wstrzymany. Co prawda główne pomieszczenia wyglądają satysfakcjonująco, co pozwala bez większych przeszkód realizować misję "miejsca spotkań". Trzy pomieszczenia wciąż jednak czekają na ukończenie. Być może jeszcze w maju uda się coś ruszyć do przodu. Choć nie ukrywam, że moja motywacja znacznie spadła i jest nieporównywalnie mniejsza niż rok temu. Zresztą nic dziwnego - w 2020 roku stawką było otwarcie i rozpoczęcie działania. Obecnie stawką jest jedynie lepsze funkcjonowanie. Do tego dochodzi kwestia kosztów, a z deficytu i Salomon nie naleje. Ale jakby co zrzutka remontowa wciąż trwa. Za wsparcie można otrzymać rycary.
Brawo :)