🛑 Nastał okres CHAOSU. Intuicyjnie chyba wszyscy to czujemy. Niepewność wdarła się w sfery życia, w których wcześniej była nieobecna – lub niedostrzegana. Nagle kolejne dni przestały wyglądać tak, jak wszystkie poprzednie.
💪 Życzę Wam wszystkiego dobrego w tym trudniejszym niż zwykle czasie. Szczególnie przedsiębiorcom poszkodowanym w wyniku podjętych środków zaradczych. Trzymajcie się – od działalności Waszych firm bardzo wiele zależy.
✅ To jednocześnie dobra okazja, by przypomnieć sobie opis dychotomii pomiędzy chaosem a porządkiem z 12 życiowych zasad autorstwa Jordana B. Petersona. Przy aktualnym nastroju łatwiej tę dychotomię pojąć:
„Naukowy świat złożony z materii można zredukować, w pewnym sensie, do jego podstawowych składowych: cząsteczek, atomów czy kwarków. Jednak w świecie doświadczeń także można wyróżnić pewne podstawowe elementy, które wchodzą ze sobą w interakcje kształtujące życiową opowieść. Jednym z nich jest chaos. Drugim – porządek. Trzecim (bo są trzy elementy) jest proces, który łączy pierwsze dwa, i który wydaje się tożsamy z tym, co współcześnie nazywamy świadomością. To nasza wieczna podległość dwóm pierwszym elementom – chaosowi i porządkowi – sprawia, że wątpimy w sens i wartość życia. To ona podpowiada nam: »daj sobie spokój«. To przez nią przestajemy o siebie dbać. Jedynym możliwym wyjściem z tej niepożądanej sytuacji jest właściwe zrozumienie trzeciego elementu.
Chaos to domena ignorancji. To niezbadane terytorium. Chaos to wszystko to, co wykracza, wiecznie i nieustannie, poza granice wszelkich państw, idei czy dyscyplin. To nieznajomy, obcokrajowiec, członek innego gangu, szmer słyszany nocą w zaroślach, potwór czający się pod naszym łóżkiem, skłonność do ataków gniewu u twojej mamy, choroba twojego dziecka. Chaos to rozpacz i trwoga, które odczuwasz po tym, jak zostałeś zdradzony przez bliską osobę. To miejsce, w które trafiasz, gdy wszystko wokół się wali; gdy umierają twoje marzenia, gdy twoja kariera zawodowa rozsypuje się jak domek z kart, gdy rozpada się twoje małżeństwo. To podziemia, zaświaty, mityczne lochy, gdzie smok współistnieje ze złotem, którego strzeże. Chaos otacza nas wszędzie tam, gdzie czujemy się zagubieni, oraz zawsze wtedy, gdy robimy coś, o czym nie mamy pojęcia. Chaos to, krótko mówiąc, wszystkie rzeczy i sytuacje, których nie znamy lub nie rozumiemy.
Porządek, z drugiej strony, to terytorium zbadane. To istniejąca od setek milionów lat hierarchia miejsc, pozycji i władzy. To struktura społeczeństwa. To także struktura biologiczna – o tyle, o ile jesteśmy przystosowani do struktury społeczeństwa. Porządek to nasze plemię, religia, ciepło i światło palącego się ogniska, nasz dom i kraj. To wygodny, bezpieczny salon, gdzie słychać dźwięk drewna palącego się w kominku i odgłosy bawiących się dzieci. To flaga państwowa. To wartość waluty. Porządek to podłoga pod twoimi stopami i twój plan na kolejny dzień. To doniosłość tradycji, rzędy ławek w szkolnej sali, pociąg odjeżdżający o czasie, zegar i kalendarz. Porządek to normy społeczne, które akceptujemy i których przestrzegamy, to wzajemna uprzejmość między cywilizowanymi nieznajomymi, cienka pokrywa lodowa, po której jeździmy na łyżwach. Porządek to miejsce, w którym bieg codziennego życia pokrywa się z naszymi oczekiwaniami; w którym wszystko kończy się tak, jak tego chcieliśmy. Jednak, gdy wymóg pewności, standaryzacji i jednomyślności staje się wszechogarniający i przesadzony, porządek może przerodzić się w tyranię i stagnację.
Gdy wszystko wokół jest pewne, znajdujemy się w stanie porządku. Jesteśmy w nim, gdy sprawy toczą się zgodnie z planem, bez niespodziewanych problemów. W domenie porządku wszystko przebiega tak, jak chciałby tego Bóg. Lubimy tam być. Lubimy środowisko, które dobrze znamy. Gdy panuje porządek, możemy myśleć długoterminowo. Nasza sytuacja jest stabilna, a my jesteśmy spokojni i pewni siebie. Dlatego też rzadko decydujemy się opuścić miejsca – geograficzne czy myślowe – które rozumiemy i dlatego nie lubimy, gdy jesteśmy do tego zmuszeni lub odbywa się to samoistnie, dziełem przypadku.
Porządek to sytuacja, gdy masz lojalnego przyjaciela, sojusznika, na którym można polegać. Gdy taka osoba cię zdradza, z jasnego świata dnia przenosisz się w mroczną otchłań chaosu, zagubienia i rozpaczy. Przenosisz się też tam, kiedy firma, w której pracujesz, wpada w kłopoty finansowe i twoje zatrudnienie staje pod znakiem zapytania. Gdy wysyłasz wypełnione zeznanie podatkowe – oto porządek. Gdy Urząd Skarbowy przysyła ci powiadomienie o kontroli – oto chaos. Większość ludzi wolałaby paść ofiarą napadu niż kontroli skarbowej. Przed zniszczeniem World Trade Center jedenastego września 2001 roku panował porządek. Natychmiast po tym pojawił się chaos. Wszyscy to poczuli. Niepewność wisiała w powietrzu. Co dokładnie zostało zniszczone? Niewłaściwe pytanie. Należy zapytać: co przetrwało?
Gdy lód, po którym jeździsz na łyżwach, jest solidny, panuje porządek. Gdy nagle słychać zgrzyt – pojawia się chaos. Porządek to kraina Shire, dom tolkienowskich hobbitów: spokojny, produktywny i bezpieczny nawet dla naiwnych. Chaos to podziemne królestwo krasnoludów, uzurpowane przez Smauga – potężnego gada strzegącego skarbu. Chaos to głębia oceanu, w którą Pinokio musiał się zapuścić, aby uratować swojego ojca przed straszliwym wielorybem Monstro. Wyprawa w ciemność i ocalenie taty to najtrudniejsza rzecz, jaką marionetka musiała wykonać na drodze do stania się prawdziwym chłopcem; na drodze do uwolnienia się od pokus oszustwa, udawania, wiktymizacji, impulsywnych przyjemności i totalitarnego zniewolenia; na drodze do zajęcia swojego miejsca na świecie jako prawdziwe Istnienie.
Porządek to stabilność twojego małżeństwa. Opiera się na przeszłych tradycjach oraz przyszłych oczekiwaniach, ugruntowanych, często nieświadomie, w tychże tradycjach. Chaos pojawia się, gdy wraz z odkryciem niewierności ukochanej osoby owa stabilność wali się pod twoimi stopami. Chaos to uczucie spadania, kiedy się potkniesz, a w zasięgu rąk nie ma niczego, czego można by się złapać. To niekontrolowany, szalony bieg przełajowy przez codzienne życie, w którym bierzesz udział, gdy rutyny i tradycje dotychczas wskazujące kierunek tracą swoją moc.
Porządek to miejsce i czas, gdzie zasady, zgodnie z którymi żyjesz, organizują twoje doświadczenia i działania: dzieje się to, co powinno się dziać. Chaos zaś to nowe miejsce i czas, pojawiające się, gdy nagle zdarza się tragedia lub gdy okrucieństwo objawia swoje przerażające oblicze, być może nawet w twoim własnym domu. Bez względu na okoliczności: nasz plan w dowolnym momencie może zostać zburzony przez nieoczekiwane, niechciane zdarzenia. Gdy tak się dzieje, terytorium, na którym operujemy, ulega zmianie. Należy podkreślić: przestrzeń, ta widoczna, może pozostać taka sama. Ale żyjemy w przestrzeni oraz w czasie. W konsekwencji nawet najstarsze i najbardziej znajome miejsca cechuje nieustanna zdolność do zaskakiwania nas. Możesz jechać, w świetnym humorze, samochodem, który znasz i uwielbiasz od lat. Ale czas płynie, a prawdopodobieństwo awarii rośnie. Możesz przechadzać się ulicą – w swoim własnym ciele, na którym dotąd zawsze mogłeś polegać. Ale jeśli twoje serce zawiedzie, choćby na moment, nic już nigdy nie będzie takie samo. Stare, przyjazne psy nadal mogą ugryźć. Starzy, zaufani przyjaciele zawsze mogą oszukać. Nowe idee mogą zniszczyć stare, wygodne normy.
To wszystko ma znaczenie. To jest prawdziwe”.
Ależ ten facet pier... na plagiatu roli.
Pozbierał od różnych filozofów i myślicieli cząstki ich nauk i zrobił z tego takie pomieszanie z poplątaniem, że aż sama idea eklektyzmu się zawstydziła.
PS.
Oczywiście piszę o Panu Petersonie, żeby nie było ;)
Jak to dobrze, że mamy jeszcze anonimowych mędrców z Internetu...
Oj, nie jestem zakompleksiałym hejterem, który za zasłoną anonimowości próbuje z powodu zazdrości negować tych, którym udało się do czegoś dojść.
Po prostu jest mądrość i jest to, co mądrością się jedynie mieni i niejednokrotnie zaledwie na fali popularności rozprzestrzenia się jak mrówki faraonki ;)
A czy poza tzw. mową trawą możesz podać jakieś konkretne kontrargumenty odnoszące się do przytoczonego cytatu?
Tak, całe mnóstwo :)
Chętnie się z nimi zapoznam i chętnie je przeanalizuję :)
Zatem proponuję Ci na początek zapoznać się z mitologicznymi intuicjami związanymi z rozumieniem chaosu.
Później koniecznie przejdź przez filozofów presokratejskich, którzy jako pierwsi doskonale nakreślili owo zagadnienie, by wieki kolejne mogły starać się je dalej zgłębiać.
W dalszej kolejności "przejdź się choćby na skróty" przez koncepcje filozoficzne i matematyczne wieków późniejszych, aż do współczesnych, by odkryć, że chaos to nie jest:
"...domena ignorancji. To niezbadane terytorium. Chaos to wszystko to, co wykracza, wiecznie i nieustannie, poza granice wszelkich państw, idei czy dyscyplin. To nieznajomy, obcokrajowiec, członek innego gangu, szmer słyszany nocą w zaroślach, potwór czający się pod naszym łóżkiem..." i tym podobne bzdury ;)
A wnet potem z chęcią wrócę do tematu...
PS.
Oczywiście piszę o Panu Petersonie, żeby nie było ;)
Suggested book for every free-minded human being: https://archive.org/details/SEK3_AnAgoristPrimer/mode/2up