Wreszcie jakiś tekst, który wprost przeczy tym pięknym wizją, które są nam narzucane w kulturze. Trudno przyznać, że najlepszym rozwiązaniem jest ucieczka, a nawiązanie walki to ostateczność.
Trudno też bez przewagi (gaz/paralizator/broń) ją nawiązać tak by się skończyło to bez strat dla ofiary. Proste zasady, a jednak pomijane.
Mam też wrażenie (nie robiłem statystyk), że osoby po krótkich kursach samoobrony są przeświadczone o swoich umiejętnościach i niepotrzebnie prowokują, bo przecież sobie poradzą.
You are viewing a single comment's thread from:
Może tak, ale zazwyczaj, wtedy sobie nie poradzą :)