Haha :) Nigdy nie potrafiłem pojąć toku rozumowania osób, które twierdzą, że jakakolwiek nieprzymusowa umowa może być oszustwem. Jak wpadłeś na takie coś? Czy widziałeś, żeby ktoś kiedyś zmuszał do wzięcia kredytu? Biedni, zamykają ich w klatkach, głodzą, a potem wymuszają wzięcie kredytu jak hiszpańska inkwizycja. Zastanów się chwilę. Jak ogłoszę na allegro, że sprzedaję stary telefon za 50 000 zł, a ktoś to kupi, to nie ja go oszukałem, tylko ten ktoś jest głupcem i nie zna się na matematyce. "Skurwysyny z Wonga, Vivus..." Jakoś mi nigdy te skurwysyny nic nie zrobiły, może nigdy nie przechodziłem przez ich dzielnię i nie dostałem wpierdolu za nic? Bo z tego co tu wypisujesz, tak to wygląda. Idzie sobie ulicą niewinny człowiek, a tu wyskakuje koleś z Wonga z dwoma karkami i każe mu podpisywać umowę...
Pozdrawiam :)