Zabawna historia

in #polish4 years ago

Dziś pod moim oknem stanęły dwie sąsiadki (miejscowe plotkary), jedna drugiej opowiadała jak ich mężowie pomagają w świątecznych porządkach. Zwykle nie lubię podsłuchiwać o czym rozmawiają ludzie, ale tym razem obie gady tak głośno co chwilę śmiejąc się że w końcu zainteresowało mnie co ich tak cieszy i to pod moimi oknami.

choinka.jpg

Otóż jedna z nich wyciągnęła z komórki choinkę i w trakcie ozdobienia choinka rozleciała się. Oboje z mężem postanowili kupić nową. W tym celu oboje udali się do OBI i dokonali zakupu pięknej, wysokiej choinki i kilu ozdób za kilkadziesiąt złociszy.

Pojechali do domu i tu zaczyna się historia. Zadowolona z zakupu żona poczekała aż mąż przyniesie wszystko z samochodu do domu i wspólnie ubiorą choinkę. Tym czasem chłop jak to chłop poprzynosił wszystkie ozdoby a na koniec zostawił sobie choinkę. Więc wniósł ją na ramieniu niczym Rambo, po czym położył na dywanie i wziął się za składanie stojaka potem za rozpakowywanie zielonego krzaczka. Niestety nie dosłyszałem czy drzewko było prawdziwe czy sztuczne.

Rozpakował choinkę, wstawił w stojak, postawił w miejscu gdzie wskazała żona i już. Usiadł w fotelu i patrzy.

No na co tak patrzysz? Bierzemy się za ubieranie.

Mąż ze zdziwieniem patrzy na żonę i mówi:

No przecie przyniosłem choinkę, złożyłem i postawiłem, więc o co chodzi?
I co na tym etapie zakończyłeś ubieranie choinki?
A co mam niby jeszcze robić?
To może na święta takie zostawimy, a ozdoby pojedziesz i oddasz do sklepu?
Jeśli o mnie chodzi to może tak zostać powieś tylko światełka i już będzie świątecznie.
No tak bo wy faceci wiele nie potrzebujecie, coś się zaświeci i już może być. To jak taki jesteś prostak to kupmy świecące miski i nie musimy gotować. Najesz się z wyobraźni a ja chociaż odpocznę.

Rozbawiła mnie ta historyjka, ludzie to mają problemy, a entuzjazm z jakim opowiadała to sąsiadka był tak uroczy, że obie śmiały się i przytakiwały sobie na wzajem.

Sort:  

Równouprawnienie w praktyce.