Zdalne nauczanie

in #polish4 years ago

Od jakiegoś czasu z powodów Covid19 mamy w Polsce zdalne nauczanie. Niestety nauka przez internet jest wielkim nieporozumieniem. Dlaczego?

IMG_20201202_104649.jpg

Żeby nie być gołosłownym, sam mam syna który codziennie uczestniczy w lekcjach 1 klasy. Pewnie wielu rodziców przyzna mi rację, że my Polacy nie jesteśmy przygotowani do tego typu nauczania. W czym rzecz. Otóż wiele rodzin nie posiada komputera czy internetu spełniającego wymogi transmisji. Nawet jeśli posiadają komputer i internet to mają poważne problemy z obsługą, a tym bardziej z instalowaniem peryferii i oprogramowania. Przecież nie każdy musi być informatykiem.

Nauczyciele też mają pod górkę, bo nie każdy jest posiadaczem odpowiedniego sprzetu (komputer, oprogramowanie, kamerkę itp).
Część z nich może prowadzić lekcje z komputerów w szkole. Ale cóż z tego jeśli nauczyciel jest niedouczony z obsługi komputera lub oprogramowania.

Pan premier mówi że wszystko przebiega sprawnie i niema żadnego problemu ze zdalnym nauczaniem co jest totalną bzdurą. U mojego syna wygląda to następująco, rano wszystkie dzieci włączają kamery i mikrofony, przed samą lekcją tworzy się chaos. Kiedy pojawia się nauczyciel, w ogóle go mnie słychać i trudno mu się przebić. Jeśli nauczyciel nie potrafi zapanować nad dziećmi co w większości lekcji jest normą, lekcje są stracone. Zamiast słyszeć nauczyciela to słyszymy jeden wielki hałas spowodowany mówieniem wszystkich dzieci na raz. Poza tym słychać odgłosy z domostwa, rozmowy dorosłych, rozmowy przez telefon a nawet robota kuchennego.

Czyja to wina? Osobiście winie nauczyciela. Wystarczyłoby poczytać czy obejrzeć tutoriale z oprogramowania aby wiedzieć że osoba prowadząca może sama wyłączać wszystkim mikrofony i włączać poszczególne aby uzyskać odpowiedź.

Niektórzy nauczyciele prowadzą lekcje aby tylko odbębnić i już, w ogóle nie potrafią przyciągnąć uwagi dzieci, a te robią co chcą, wariują i robią głupie miny do kamery, co rozprasza innych i zachęca do zabawy.

Wszystko spada na rodziców o ile oni sami nie mają zajęć które nie pozwalają na zainteresowanie swoimi pociechami. Ja mam dobrze bo siedzę w domu wiec mogę poświęcić uwagę dziecku i pomoc w lekcjach, ale po 5 godzinach nauki z przerwami, jestem wykończony psychicznie, głównie tym chaosem.

Uważam że przed wprowadzeniem zdalnego nauczania każdy nauczyciel powinien przejść szkolenie z obsługi komputera i oprogramowania, aby mógł prowadzić lekcje tak jak na to przystało. Wyuczony nauczyciel to dobry nauczyciel.

Sort:  

...ale po 5 godzinach nauki z przerwami, jestem wykończony psychicznie, głównie tym chaosem.

To masz przedsmak tego jak wygląda praca nauczyciela na co dzień. Pomnóż to jeszcze przez liczbę dzieci.

W obronie nauczycieli mogę tylko powiedzieć, że wśród tych których znam (a jest ich paru) żaden nie został skierowany na szkolenie (ani przesz szkołę, ani przez kuratorium, ani przez ministerstwo). Nikt nie dostał żadnej pomocy od gminy czy szkoły jeśli chodzi o sprzęt do pracy z domu. Te 500 zł, które można wyszarpać od rządu to śmiech na sali, sprawdź sobie ceny najtańszego laptopa. Ponadto nie ma żadnego wsparcia dla szkół ze strony gmin, kuratoriów czy ministerstwa jeśli chodzi o platformę do nauki. Szkoły radzą sobie z tym na własną rękę, jedne lepiej, drugie gorzej. Niektóre szkoły mają chociaż jedną platformę dla wszystkich nauczycieli i uczniów, ale słyszałem i o przypadkach, że tak nie było i każdy nauczyciel wymagał czegoś innego - jeden zooma, drugi skypa, trzeci watsupa (ciężko ich winić, trzeba pamiętać, że akurat Ci zostali zostawieni sami sobie nawet przez szkołę). Co najważniejsze - trzeba sobie zdać sprawę, że żadna szkoła nie ma zaplecza IT i budżetu na niego!

Dodam jeszcze co do wyciszania dzieci, że przez to wszystko co napisałem powyżej, nawet jeśli szkoła ma jedną wspólną platformę do nauki, to bardzo często nie jest ona dobrze skonfigurowania - i słyszałem zarówno o przypadkach gdy nauczycieli mieli te same uprawnienia co dzieci (np. nikt nikogo nie mógł wyciszać) albo dzieci miały te same uprawnienia co nauczyciel (każde mogło wyciszać czy wyrzucać z lekcji inne dzieci). Postaw się więc w ich sytuacji. Nauczycielu jest pandemia, radź sobie.

I dlatego winię za to rząd, który najpierw powinien zadbać o sprzęt dla nauczycieli i odpowiednie szkolenie z obsługi komputera i oprogramowania. A nie rzucili wszystkich na głęboką wodę i niech każdy radzi sobie sam. To jest po prostu chore.

W Belgii dzieci uczą się w szkołach, ale przy otwartych na oścież oknach. I co z tego, że jest zimno. Siedzą przez cały dzień w kurtkach, szalikach i czapkach, co większe zmarzluchy przynoszą nawet koce z domu.
Absurd goni absurd.