Wbrew pozorom życie w Nowym Jorku zwykle jest dalekie od tzw. American dream i, jak często śmiejemy się z rodziną i znajomymi, częściej przypomina sen o Radomiu. Piękne miejsca są zwykle odległe dla przeciętnych mieszkańców, zarówno cenowo jak i, w konsekwencji, lokalizacyjnie. Sam nieosiągalny mieszkaniowo Manhattan to przecież wcale nie najczystsze i nie najbardziej luksusowe miejsce świata, choć oglądając osadzone tu filmy często można odnieść takie wrażenie. Chciałabym Wam pokazać zwyczajne życie Nowego Jorku - być może to będzie seria postów. Dziś pójdziemy na spacer po... brooklyńskich dachach krytych papą i smołą.
Dachy Brooklynu znacznie różnią się od zadbanych dachów wieżowców na Manhattanie, głównie dlatego że nie obowiązuje tu prawo, nakazujące okresowe kontrole budynków.
Ze względu na położenie geograficzne między rzekami, widok na Manhattan jest dostępny praktycznie z każdego miejsca w mieście, a także w niektórych miejscowościach stanu New Jersey.
Może nie jest najpiękniej, ale w tak zatłoczonym mieście każdy sięga w górę po odrobinę swobody i lubi usiąść samotnie na dachu poczytać książkę lub wypić piwko.
Nie każdy dach jest piękny. Tu do tego widzimy problem ze spadkiem dachu do odpływu, przez co piętro niżej często cieknie z sufitu. ;)
Jakoś tak... swojsko :) Te kanapy to rzeczywiście dosyć popularne, w serialach często bywają... no i Manhattan w tle, troche jak fototapeta :)
No nie? Sen o Radomiu :D
Rozbawiło mnie to... chociaż dawno w Radomiu nie byłem :))
ja jestem z Radomia :D
czyli akcja... przenieś cząstkę Radomia do NYC? :))
No popatrz, w Atenach też są takie płaskie dachy bez dachów ale i bez papy, nazywa się je tarasami.
Są to miejsca do grillowania i wieczornych spotkań, są plastikowe stoły, krzesła i grille ogrodowe a latem nawet baseny dmuchane. Stałym wyposażeniem są oczywiście anteny i panele słoneczne. Jest to również dla wielu osób miejsce do suszenia prania.
no i gdzieś Ty wlazła?! :D
a dachy wszystkie maja jakiś taki potencjał, nawet te w mniej ekskluzywnych dzielnicach. można by o nie bardziej zadbać.
mieszkałam kiedyś na poddaszu, z widokiem na kolorowe dachy i taką dalszą perspektywę.. bardzo lubiłam ten widok, uspokajał mnie.
w ogóle "widok z okna" to ciekawy temat - wybierając moje aktualne mieszkanie sugerowałam sie tez tym, na co- na jaki fragment rzeczywistości będą sie kierować moje oczy co rano gdy odsuwam żaluzje.
teraz mam wszędzie drzewa, żadnych dachów.