7 Grzechów Głównych: Moja Pycha

in #polish9 months ago

Lubię dużo gadać.

Wpadam na dużo pomysłów. Często są to takie pomysły, których realizacja komuś innemu lub mi samemu by pomogła. Jest ich niestety tak dużo, że czasami tracę je z oczu, w wyniku czego, realizuję je z opóźnieniem lub wcale. Oczywiście, czasami robię wszystko tak jak trzeba, ale im więcej sobie stawiam wymagań, tym większa szansa, że mi się coś po drodze nie powiedzie.

Teraz nie jest aż tak źle, jak wcześniej. Kiedyś byłem niesłowny. Mówiłem, ale za moimi słowami stały tylko puste ręce. Wiedziałem co robić, ale nie robiłem tego. Miałem słomiany zapał. Łapałem się za setki rzeczy i żadnej nie dokończyłem. Chociaż nie, to nieprawda, widzę to teraz. To nie są moje słowa. Po prostu powtarzam to, co słyszałem.

Pomogło mi na pewno parę rzeczy.

Po pierwsze: mała nieważna codzienna rutyna. Coś, co zawsze mam przy sobie, zajmie mi mało czasu. U mnie to była krótkie powtórzenie słów, u kogoś może być zjedzenie jednego jabłka dziennie. Musiałem zawsze o tym pamiętać, przygotowywać się, znaleźć moment, by to zrobić. I to jest właśnie to, czego się nauczyłem. Znaleźć moment. Zorganizować coś, co jest codziennie w zasięgu moich możliwości. Przy jabłku trzeba by codziennie znaleźć czas by je zjeść, i podskoczyć do sklepu. Ale przede wszystkim: pamiętać o tym, co uczy pamiętać w ogóle.

Po drugie: spisywanie rzeczy, które robię. Jeżeli mam dużo projektów, muszę wiedzieć co dokładnie robię. Nie może mi siedzieć w głowie bezproduktywne«rób!», to, co mi pomaga, to konkretne «tylko 5 słów do powtórki», «jedna strona do napisania». Pozwala to nie przegapić obowiązków, a nawet jeżeli je przegapię, wiem, kiedy. A wtedy mogę spojrzeć na swój dzień i zastanowić się: «Kurczę, dlaczego mi tu coś nie wyszło?»

Po trzecie: nie katowanie się. Nie chodzi o to, by nie narzucać na siebie dużo obowiązków, ale o chwile, gdy nie potrafię do nich siąść. Oglądanie głupich filmików, robienie wszystkiego innego niż to, co trzeba, nie tylko po prostu męczyło mnie to, że kolejne rzeczy się nawarstwiają, ale najgorszy był okres, który przeczekiwałem, aż nie będę w stanie już na pewno nic zrobić, by być od tego wolnym od tego obowiązku. Ale raz wpadłem na pewien pomysł: «Hej, jeżeli i tak teraz tego nie robię, to może zajmę się czymś, czym chcę?» Niby nie zmieniło się nic. Dalej nie zrobiłem tego, co trzeba, ale teraz przynajmniej odpoczęłem psychicznie i zrobiłem coś fajnego dla siebie.

Po czwarte: udało mi się zrobić coś swojego. Wielki, wielki projekt — książka. Postanowiłem, że nawet jeżeli nie chcę, lub mam ochotę tego nie robić, wytrwam przy pisaniu do końca. Jeżeli jest jakikolwiek problem, nauczę się go rozwiązywać. I przełożyło się to też na inne pola mojego życia.

To tyle na dzisiaj. Trzymajcie się!

#polish #pl #polski #dda #ddd #samorozwoj