Grało się za małolata w jedynkę i dwójkę na Amidze,aż człowiek nie nadążał joysticków naprawiać.Na automatach grałem tylko w MK4,jak się na wagary jeździło :)
You are viewing a single comment's thread from:
Grało się za małolata w jedynkę i dwójkę na Amidze,aż człowiek nie nadążał joysticków naprawiać.Na automatach grałem tylko w MK4,jak się na wagary jeździło :)
Na Amidze, szczególnie przy drugiej części to człowiek nie nadążał zmieniać, ale dyskietek w stacji :)
Ta,szczególnie jak się robiło fatality i trzeba było dyskietkę zmienić,żeby zobaczyć efekt.Gimby nie znajo :)
Pamiętam, że były takie fatale, przy których trzeba było dyskietkę zmieniać trzy razy ;) Jednym z nich było wyrywanie rąk Jaxa :) Co bardziej bogaci mogli podłączyć zewnętrzną stację, albo dwie co powodowało, że można było mieć wsadzone jednocześnie 2 albo 3 dyskietki ;)
Fakt, młodociani gracze, którzy narzekają na czasy loadingów w nowych grach jakby zobaczyli coś takiego to by nie uwierzyli ;)
Takie były czasy i nikt nie narzekał.Nie wspomnę już o Atari lub C64,gdzie czekało się kilka dobrych minut,aż się gra z kasety wczyta,hałasując przy tym niesamowicie :)
Fakt, szczególnie Atari bez opcji Turbo to był dramat, do tego nie dało się ustawić głowicy, więc każde wgrywanie gry to była loteria :)