Jak pojedzie się za wschodnią granicę, to dość często można znaleźć toalety "tureckie", gdzie się kuca nad dziurą w ziemi. Przyznam, że na samym początku miałem problem z użyciem (jak to zrobić by nie opryskać butów, czego się złapać), problemem była też bariera psychiczna. Ale dało radę! :D
You are viewing a single comment's thread from:
Jasne, to również temat na dłuższą dyskusję. Szczególnie pod względem życia codziennego w mniej rozwiniętych krajach vs tego dzisiejszego. Mimo wszystko podróżowanie bardzo wiele nas uczy. Sam byłem co prawda w Bahrainie, gdzie nie występował typowy brak muszli klozetowych ale papieru już tak. I mimo wszystko jakoś lepiej było po kilku dniach bez jego używania. Wszystko jest kwestią przyzwyczajenie.
Och, miałem taką sytuację w Azerbejdżanie (poza Baku, ale nadal w dużym mieście). W toalecie w dobrej restauracji była co prawda muszla, ale zamiast papieru był wąż z wodą. Dzięki Bogu były w knajpie serwetki.
Tak prawde mówiąc to też korzystałem później z papieru. Do dziś się zastanawiam jak oni dają radę bez niego :D