Dzięki wielkie za dobre słowo i za rady!
Mi jednak bardziej odpowiada takie nagłe zerwanie. Jakoś bardzo mnie zmula taki dłuższy okres wybudzania. Ale tu właśnie każdy musi podejść do tego indywidualnie. Jednemu bardziej spasuje to, innemu tamto. Regularne pory zasypiania i budzenie to niesamowicie ważny aspekt. Jak nasz organizm wejdzie w ten odpowiedni rytm jaki mu nadamy, wtedy od razu zaczynamy czuć się lepiej i mamy więcej energii do działania. Niestety dosyć łatwo jest się rozregulować...
A Twój problem z tym naprzemiennym zbieraniem się do kupy i dezorganizacją znam doskonale z autopsji. Jakoś tak jest, że jak sobie zaczynamy chociaż trochę folgować, to już bardzo łatwo jest wrócić do starych nawyków. I całą konsekwencję i motywację diabli biorą... Na to niestety złotego środka nie mam, sam się z tym zmagam. Więc jeśli tylko ktoś może doradzić coś więcej w tej sprawie, to prosimy bardzo o pomoc :) Ja staram się motywować ciągle jakimiś odpowiednimi książkami czy nagraniami, koncentrować się na celu itp. Ale i tak czasami przychodzi takie zniechęcenie i wtedy trzeba toczyć ze sobą bój...
Wydaje mi się, że ten ciągły bój jest nieunikniony. Jak długo żyjemy, tak długo będziemy się musieli zmagać z nami samymi. Chodzi chyba tylko o to, by stawać się w tym coraz lepszym :)
A więc życie to ciągła walka...