sam chodzę na mecze i trochę nie zgadzam się z Twoimi słowami. O ile prawdą jest, że wielu z kibiców to poprostu łyse półgłówki, o tyle sporą część stanowią normalni ludzie, albo nawet rodziny z dziećmi. Dla mnie obecność "bydła" w mieście nie jest zależna od obecności drużyn piłkarskich. One jedynie powodują, że jesteśmy w stanie zobaczyć tych ludzi w jednym miejscu, w tym samym czasie.
sam chodzę na mecze i trochę nie zgadzam się z Twoimi słowami. O ile prawdą jest, że wielu z kibiców to poprostu łyse półgłówki, o tyle sporą część stanowią normalni ludzie, albo nawet rodziny z dziećmi. Dla mnie obecność "bydła" w mieście nie jest zależna od obecności drużyn piłkarskich. One jedynie powodują, że jesteśmy w stanie zobaczyć tych ludzi w jednym miejscu, w tym samym czasie.