Wiem, czego dotyczy artykuł, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia autora tego artykułu od potraktowania lekką ręką środków, które mają doprowadzić do pewnej konkluzji.
Przecież zaznaczyłem, że istnieje pewna teza kreacjonistyczna. Nie napisałem - Według wszystkich kreacjonistów Ziemia postwała 6000 lat temu.
Ehhh... nie chodzi mi o liczbę "6000" i kiedy powstała Ziemia. Ale o założenie, jakoby kreacjoniści uważali, że:
O to mi chodzi i to jest kpina z kreacjonizmu. Jak można uważać, że Ziemia ma 6000 lat, a wszystkie "dowody" współczesnej nauki, potwierdzającej znacznie bardziej posunięty w latach wiek naszej planety, miałyby powstać jednego dnia?
Tylko z jednego ich odłamu
No też nie wiem :)