Jesteśmy świadkami postępującego kryzysu racjonalnego myślenia. Jednym z powodów jest – paradoksalnie – nieograniczony przepływ informacji. Internet jest bronią obosieczną, która daje dostęp do niemalże całej wiedzy zgromadzonej przez ludzkość, ale z drugiej strony pozwala na szybkie rozprzestrzenianie się każdej fałszywej, ale atrakcyjnej i przykuwającej uwagę idei. Dogmatyzm i myślenie ideologiczne powoli, ale konsekwentnie wypierają racjonalizm. Jednym z objawów upadku rozumu jest fakt, iż w erze lotów kosmicznych i inżynierii genetycznej musimy wyjaśniać, dlaczego centralna idea całej biologii – ewolucja – jest faktem.
Źródło
Tylko teoria?
„Ewolucja to tylko teoria” to powszechnie stosowany argument. Jego popularność jest konsekwencją rozbieżności pomiędzy mową potoczną a językiem naukowym. W języku potocznym stosujemy słowo „teoria”, jako synonim określenia „hipoteza”, co oznacza jakąś niesprawdzoną, niejasną koncepcję. Jednak w ścisłym języku nauki, słowa te mają odmienne znaczenie i powinny być wyraźnie rozróżnione. Hipoteza jest rzeczywiście przypuszczeniem, które dopiero ma być zweryfikowane. Z drugiej strony, teoria jest zespołem już zweryfikowanych, powszechnie akceptowanych twierdzeń. Jest sformułowana na bazie syntezy wniosków z wielu eksperymentów i umożliwia wyjaśniania obserwacji, jak również poprawne przewidywanie wyników przyszłych badań.
Teoria ewolucji bez wątpienia zasługuje na status teorii naukowej – lata wściekłej krytyki wymusiły na biologach staranną weryfikację jej założeń. Jak na razie przeszła wszystkie testy i wciąż przechodzi (proces weryfikacji nigdy się nie kończy). W nauce istnieje wiele teorii – teoria względności, grawitacji, tektoniki płyt, ale co ciekawe, jedynie teorię ewolucji próbuje się podważać, jako „tylko teorię”. Czy ktokolwiek słyszał, aby ktoś stwierdził że grawitacja nie jest faktem, ponieważ to tylko teoria?
Małpi przodkowie
Kolejne często spotykane stwierdzenie głosi, iż człowiek pochodzi/nie pochodzi od małpy. Religijni fanatycy oraz inni ludzie o dyskusyjnej błyskotliwości, często ogłaszają, że nie pochodzą od małpy. W odpowiedzi, osoby próbujące bronić ewolucji stwierdzają: „źle to rozumiesz, człowiek nie pochodzi od małpy, człowiek ma z nią tylko wspólnego przodka”. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda w porządku. Ale czy to rzeczywiście prawda? To wszystko zależy od tego, jak definiujemy „małpę”. Jeśli bierzemy pod uwagę tylko współczesne małpy, takie jak szympans, to stwierdzenie jest prawdziwe. Szympansy nie są naszymi przodkami, lecz kuzynami – oba gatunki, szympans i człowiek, wyewoluowały od wspólnej, wcześniejszej formy. Jednak z systematycznego punktu widzenia, Homo sapiens jest klasyfikowany jako małpa (infrarząd Simiiformes). Zatem nasi najbliżsi przodkowie siłą rzeczy również byli małpami. W tym wypadku, stwierdzenie, że pochodzimy od małpy jest prawdziwe, ponieważ sami wciąż jesteśmy małpami.
Złożoność
Jednym z powszechnych błędów jest również założenie, iż ewolucja zawsze prowadzi do wzrostu złożoności organizmów żywych, lub nawet że jest rodzajem metafizycznej siły kierującej wszystko ku perfekcji (cokolwiek by to miało znaczyć). Nie. Niekoniecznie. W rzeczywistości, jest to jedno z założeń starej, przeddarwinowskiej idei lamarkizmu. Dziś wiemy już, że ewolucja nie posiada żadnego celu wiodącego życie w jakimś z góry określonym kierunku.
Ewolucja prowadzi do adaptacji organizmów żywych do lokalnych warunków. Konsekwencją może być rzeczywiście wzrost złożoności (zobacz: niezwykła struktura ludzkiego mózgu), ale czasami jest to po prostu spadek komplikacji w budowie lub jej elementach, co ma miejsce np. w przypadku wyspecjalizowanych pasożytów (zobacz: tasiemce, Cestoda). Wszystko zależy od konkretnych warunków środowiskowych, które prowadzą do presji selekcyjnej – pewne cechy są korzystne w danym miejscu i czasie, a pewne nie. Wiemy, że tasiemce straciły z biegiem czasu zespół cech w wyniku procesu adaptacji. „Pozbyły się” jelita, organów światłoczułych, a także zdolności do syntezy kwasów tłuszczowych – mogą po prostu absorbować substancje odżywcze z przewodu pokarmowego żywiciela.
Skoleksy (główki) tasiemców. a) Taenia solium, b) Taenia saginatus. Źródło
Innym przykładem potęgi prostoty są bakterie. Posiadają (relatywnie) prostą budowę, przetrwały miliardy lat i prawdopodobnie jeszcze przetrwają. Oczywiście ewoluują, ale wiele z zasiedlanych przez nich nisz ekologicznych faworyzuje nieskomplikowaną budowę, bardzo szybki cykl życiowy oraz łatwość w przystosowywaniu się do zmiennych warunków. Te właściwości dają im wielkie możliwości adaptacyjne oraz oporność na czynniki niekorzystne – dobrze wiemy, jak czasem trudno się ich pozbyć.
Teoria naukowa nie jest dogmatem. Każda teoria może zostać sfalsyfikowana i zastąpiona przez nową, lepszą. Jednakże teoria ewolucji jest jak na razie najlepszym stworzonym przez nas modelem wyjaśniającym różnorodność, a jednocześnie jedność życia na Ziemi.
Źródło
Lubie myśleć o działaniu ewolucji jak o ustawianiu kanału w starym telewizorze poprzez zrzucaniu go z pięterka na ziemie :D
Jak nic nie odbiera to nie tak trudno żeby zaczęło chociaż śnieżyć gorzej jak wszystko działa wtedy zrobienie kroku w przód jest dużo trudniejsze :D
A ludzie to topowe LCD :D
Jeśli dobrze to rozumiem, według teorii ewolucji nie ma ani "kroku w przód", ani "kroku w tył". Są losowe mutacje w genach, które dają rozmaite fenotypy, a te ostatnie okazują się bardziej lub mniej skuteczne w przetrwaniu/pozostawieniu potomstwa w jakimś (także losowo trafionym) środowisku. Nie ma więc także niczego "topowego".
Odbywają się dwa wielkie losowania, których wynik czasami powoduje, że niektóre formy żywe przetrwają dłużej, albo w większej ilości w porównaniu z innymi - to wszystko.
Mówiąc o losowości musimy uważać, aby nie wpaść w pułapkę myślenia o ewolucji, jako o procesie w całości opartym na przypadku. Rzeczywiście, źródłem zmienności są losowe mutacje oraz losowe rearanżacje genetyczne mające miejsce w czasie gametogenezy. Jednak sam proces selekcji i doboru absolutnie nie jest losowy - przetrwają te formy, które w danych warunkach są najlepiej dostosowane. Tak więc, upraszczając, możemy stwierdzić, że ewolucja jest procesem nielosowej selekcji losowych mutacji.
Miałem na myśli takie "losowanie środowiska": mutacja dająca rybie światłoczułość pojawia się (wskutek loterii genowej) u ryb żyjących blisko powierzchni, na kilkunastu metrach głębokości albo u ryb żyjących tak głęboko, że światło słoneczne tam już nie dociera. Mutacja może się pojawić w każdym z tych środowisk, zupełnie przypadkowo. W tym sensie, aby "wygrać" w ewolucji, trzeba nie tylko wylosować supermutację (np. widzenie), ale jeszcze wylosować środowisko, w którym ta mutacja będzie mogła być superatutem (loteria środowiskowa). W trzecim z powyższych przypadków jej wpływ na szanse przetrwania gatunku będzie żaden.
Oczywiście u dwóch pozostałych ryb zdolność omijania drapieżników, szukania pożywienia i zostawienia potomstwa prawdopodobnie wzrośnie, a proces selekcji wybierze ten gatunek jako lepiej przystosowany do danego środowiska, w porównaniu z rybami, które widzenia nie rozwinęły (nielosowa selekcja). Ale najpierw trzeba mieć szczęście w OBU loteriach.
To wydaje mi się bardzo ważne w walce z antropocentryzmem, kultem człowieka. Jesteśmy bogami Ziemi - ale to ultralokalne środowisko. Malusieńkie. Tutaj jest fajny filmik pokazujący bezmiar innych środowisk, w których możemy nic nie znaczyć:
https://www.facebook.com/physicsbyumer1/videos/793330724201949/
"topowe " to faktycznie niefortunne wyrażenie @assayer. Oczywiście masz racje :D
Bardzo dobry artykuł. Mam jedno małe zastrzeżenie:
jeśli
to nie
bo jeśli
to nie ma prawidłowości, a
to prawidłowość (celem staje się wyższy współczynnik adaptacji).
Myślę, że kolega @pavlvs chciał powiedzieć między wierszami, że ta adaptacja może być ... ślepą uliczką.
Mimo, że dopasowaliśmy się do niszy ekologicznej, warunki się zmieniły dynamicznie i ...
Ewolucja nie ma jakiegoś określonego "boskiego" celu, jej wynik jest raczej wypadkową uwarunkowań, przypadków.
Człowiek nie może czuć się bezpiecznie na swym tronie :)
Oj, @lugoshi, przecież domyśliłem się takiego przesłania ... still :P
Kajam się. :)
Racja. Niedopatrzenie z mojej strony. Fragment:
Pisany był w kontekście przekonania, że ewolucja jest jakąś nadrzędną siłą kierującą życiem, podczas gdy adaptacja jest po prostu obserwowalną konsekwencją prostej zależności: przetrwają lepiej przystosowani.
Masz rację, napisałem to w niejasny sposób. Dzięki za zwrócenie uwagi :).
@pavlvs, wiemy co miałeś na myśli :), a wpis bardzo fajny i cieszę się, że tak czytelnie przedstawiłeś różnicę między teorią a hipotezą, bo jak sam zauważyłeś, panują w tym temacie pewne przekłamania.
Musiałem się wrócić aby doczytać o co chodzi bo mi się coś nie zgadzało :) Wiecie, teraz mamy czasu kiedy szczepionki to zło, ziemia jest płaska i kilka innych mitów. Co najlepsze teoria ewolucji nie podważą boskiej interwencji jako takiej. Obala jedynie kreacjonizm. Naprawdę wrażenie robi jak skomplikowany jest ludzki organizm. Aż nie chce się wierzyć, że to przypadek i trochę szczęścia :)
Ja słyszałem od Płaskoziemców. Podobno Ziemia jest dyskiem, który z przyspieszeniem równym ziemskiemu porusza się do góry.
Tego jeszcze nie słyszałem ;).
#gruparatowaniapoziomu :D
Bardzo dobry post, follow za promocję nauki
Dzięki! Cieszę się, że Ci się podoba :).
" Dogmatyzm i myślenie ideologiczne powoli, ale konsekwentnie wypierają racjonalizm"
Nie tylko dogmatyzm i myślenie ideologiczne. Trwa moim zdaniem proces uaktualniania starych ideologii i religii, na jakich oparte są nasze społeczeństwa - ze współczesną wiedzą naukową. W tym procesie chyba nie chodzi tylko o to, aby solidna wiedza była jak najpowszechniejsza.
Moim zdaniem chodzi o to, aby upowszechniając solidną wiedzę np. o ewolucji nadal zachować naszą zdolność do współpracy w rozwiniętych społeczeństwach, opartych na intersubiektywnych światach kultury - i wynikającej z nich moralności. Niestety, wielkie religie nie mają dziś teologów na miarę Awicenny czy naszego Tomasza z Akwinu.... Nikt nie składa przekonująco do kupy nauki i wierzeń, ani nie układa zaktualizowanych katechizmów na miarę XXI wieku - a niejasność rodzi strach i agresję...