Komu w drogę, temu.... hops do gondoli.
Ale przejażdżka nowo wybudowaną przez Słowaków gondolą będzie na końcu, a zaczynamy naszą wycieczkę od wyjazdu na Skrzyczne kolejką linową Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku.
Jadąc do góry, można zaobserwować jak ładnie odrasta młodnik. Jeszcze kilka lat temu beskidzkie lasy były pustoszone przez plagę kornika drukarza. O tej katastrofie ekologicznej opowiada pierwszy z brzegu artykuł z 2004 roku.
Walka z kornikiem trwała wiele lat, na szczęście tą bitwę udało się wygrać. Teraz pozostaje nam poczekać, aż las się zregeneruje. Jak widać, wszystko idzie w dobrym kierunku.
Przesiadka na wysokości 920 m n.p.m. ma miejsce na Hali Jaworzyna. Stąd można już nacieszyć oczy widokiem doliny, w której posadowiony jest Szczyrk. Patrząc w prawo widzimy również sąsiednie Bystrą, Wilkowice i początek Bielska.
Mimo słabej widoczności, wprawne oko dostrzeże nawet Stalownik
Dla mniej wprawnych oczu , obiekt obramowałem żółtym kółkiem :), o którym pisał kolega @smulu .
Zew natury ciągnie nas jednak w górę.
Nie zwlekając zatem zbytnio, ruszamy drugim odcinkiem kolejki, ku szczytowi Skrzycznego.
Jadąc w górę, dostrzegam po prawej stronie linie przecinające las. Jak się później okazało, tą górną linią przyszło nam podróżować (nie do końca zgodnie z przepisami) w kierunku gondoli.
Po niedługim czasie (około 13 minut) docieramy do szczytu, nad którym góruje 87 metrowa metalowa wieża Radiowo-Telewizyjnego Ośrodka Nadawczego, w skrócie - RTON Skrzyczne.
Przed samą górną stacją kolejki, dostrzegam jak "stare ustępuje miejsca młodemu". Tu doskonale widać, co nam kornik drukarz zostawił po sobie.
Wreszcie docieramy na sam szczyt. Tu, z wieży widokowej, możemy spokojnie dostrzec szczyty Tatr.... Jednak nie tym razem....
Widoczność jest bardzo kiepska, więc psrtykam na szybko zdjęcie doliny,
i ruszamy na szlak.
Ruch na szlaku niewielki, a my spokojnym krokiem docieramy na Zbójnicką Kopę, gdzie powstaje górna stacja kolejki, docierającej tu z Hali Skrzyczeńskiej.
Tu już pieniądze inwestują Słowacy z firmy Tatry Mountain Resort.
Pierwszy planowany punkt rekonesansu zaliczony.
Wracamy więc kawałek w stronę Skrzycznego, by odbić w bok z zielonego szlaku, w kierunku Hali Skrzyczeńskiej.
Przy okazji, nie pozdrawiam "turystów" zostawiających po sobie takie plastikowe "kwiatki"
Docieramy do rozwidlenia, i kierujemy się (mimo ostrzeżeń - w końcu Niedziela jest, więc raczej nie pracują) w kierunku gondoli.
Droga delikatnie opada w dół (schodzimy z 1205 na 100 m n.p.m.). To właśnie ta linia, widoczna podczas wjazdu drugą częścią kolejki na Skrzyczne.
Po drodze spotykamy taką "gadzine". Żmija zygzakowata, jak to ma w zwyczaju, wygrzewała się na słońcu. Dobrze, że spryt i instynkt przetrwania kazał jej uciekać w krzaki, dzięki temu każdy poszedł w swoją stronę. Spotkanie niezbyt miłe, ale na szczęście krótkie.
Dochodzimy do całkiem nowej trasy, mającej na celu (pierwsze w historii) narciarskie połączenie ośrodków COS i dawnego SON - obecnie SMR (Szczyrk Mountain Resort) od strony SMR. Trasa ta łączy Zbójnicką Kopę z Jaworzyną.
Stąd mamy równie wspaniały widok jak z Jaworzyny, tyle, że tutaj widzimy już Górny Szczyrk i Salmopol.
Idąc dalej, docieramy do przecinki, skrótu, prowadzącego bezpośrednio na Halę Skrzyczeńską.
Do naszych uszu dociera jednak warkot silnika jakiejś ciężkiej maszyny. Cóż było robić - trzeba to sprawdzić :)
Zaledwie kilkanaście metrów dalej, za zakrętem, naszym oczom ukazuje się wielka, żółta, pracująca na pełnych obrotach koparka. Cóż - terminy gonią, a zima coraz bliżej.
Szybkim krokiem mijamy bezpośredni "front robót", zostawiamy koparkę za sobą i docieramy do miejsca gdzie stare łączy się z nowym.
Po prawej - trasa dawnego ośrodka GON/GAT/SON, powstała w latach 60/70. Po lewej - wylot nowej trasy, prowadzącej ze Zbójnickiej Kopy na Halę Skrzyczeńską.
Już niedużo drogi zostało do gondoli.
I znów muszę się poskarżyć... Pełne mieli siłę wytaszczyć do góry, a już puste to najlepiej wywalić w krzaki..... ehhhh.... dobrze, że mam pojemny plecak.
Docieramy do wylotu, przed nami widać już Halę Skrzyczeńską.
Idąc w dół, podziwiamy rozmach inwestycji.
Jeszcze chwila odpoczynku na Hali.
Zasłużone zimne piwko i zaznajomienie się z krótkim rysem historycznym w obrazkach.
Możemy jechać na dół, zaliczając ostatni punkt wycieczki - przejazd kolejką gondolową.
1427 metrów dalej, i 410 metrów niżej - rekonesans uważam za zakończony, z pozytywnym skutkiem.
Góry :D widzę, że wycieczka odbyła się już nową kolejką na pierwszym odcinku ;)
Piękne widoki po drodze. Super się tam masz ;)