Oj... a mnie się marzy społeczeństwo obywatelskie, w którym ludzie mogą głosować nawet kilka razy w roku, w sprawach budzący silny dyskurs publiczny. Wystarczyłoby zrobić system głosowania przez internet, oprzeć go o blockchain, a dla osób starszych udostępnić komputery w urzędach czy na poczcie. Jeśli ktoś się nie nauczy tak głosować, to znaczy, że o Państwie decydować nie powinien. Sądzę, że to by bardzo zwiększyło frekwencję wyborczą. Wybory powinny też trwać nie jeden dzień, a np. tydzień, by nie przeciążyć sieci, ale i dać ludziom czas na zastanowienie. Ot... taka moja utopia
You are viewing a single comment's thread from:
Tak, myślę podobnie i niebawem przedstawię propozycję 'demokracji płynnej'. Ale zastanawiam się jeszcze w jakim kontekście to umieścić, bo nosi mnie, aby pojechać ostro.