To był dzień w starym stylu. Tak pamiętam, że wyglądało rozwożenie jedzenia dawniej (w normalnym czasie, czyli bez promocji i kataklizmów). Ten styl oznaczał kilka przerw między zleceniami, czekanie na ławeczkach, w parkach oraz galeriach handlowych. Może przez to zabrakło mi zapału do wielogodzinnego jeżdżenia. Zakończyłem na zakupach dla siebie na które wydałem dokładnie tyle ile zarobiłem podczas niecałych 4 godzin pedałowania.
Ten widok był najładniejszy (Olsztyńska z numeracją "Żagli", której nie mogę zapamiętać)
Na pierwszym planie na dole blok "Leningrad", który przypłynął do nas statkiem w 1972 roku. Dalej biało-brązowe bloki, które wyrosły jak grzyby w tym roku. Mnie zaskakują. Mimo wszystko morze wygląda jednak najlepiej. Przebija nawet Kombinat Budowy Domów nr 3 w Leningradzie
W stronę lądu widoki były już mniej spektakularne. W oddali port kontenerowy (Baltic Hub)
Wracając z Zaspy na Przymorze mijałem i uwieczniam koniec remontu starego biurowca (1978) na Rzeczpospolitej 8. Miałem tam kilka dostaw i lubię ten budynek. Przyjazne położenie z mojego punktu widzenia.
Przeskoczyłem do Wrzeszcza (daleki kurs z Ubera, niestety ostatnio takie tam ostatnio przeważają) licząc na godziny szczytu. Okazuje się, że jednak je sobie podaruję i wcześniej wrócę do domu.
Wrzeszcz
Podwórka Grażyny a Grażyna to nie właścicielka podwórka ale patronka ulicy, która jak cała okolica ma nawiązywać do Mickiewicza
Zaskoczyła mnie tamtejsza, elegancka klatka schodowa. Brawa dla wspólnoty bo to raczej wyjątek w tamtej okolicy.
Potem przyszedł czas na odpoczynek i spacer po Kuźniczkach, w których dawniej dominował browar. W oddali dawna willa dyrektora, była tam też suszarnia
Kuźniczki to nazwa coraz mniej obecna (tak mi się wydaje) w przestrzeni. Nie ma już dawnych stawów i wioski indiańskiej o której pisał Grass. Teraz jest to po prostu Wrzeszcz.
Miasto się zmienia także niektóre dostawy zaskakiwały. Tu się coś pobudowało, tam coś burzą. Na zdjęcia nie było czasu i możliwości (ręce na kierownicy). Np. na Garnizonie tegorocznym budynkiem jest ten fragment:
Byłem po dostawę w tej restauracji na dole. Bardzo mi się ona podobała, zwłaszcza jak byłem tam wieczorem. Raz też nie mogłem jej znaleźć po "Przystanek" to tylko fragment nazwy.
Jak zwykle ostatnio skanowałem przestrzeń w poszukiwaniu dat na budynkach. Ubogacają one moją mapę o której będę wspominał pewnie jeszcze nie raz. Zapraszam: https://miastonamapie.netlify.app/ bo daty w tym wpisie pochodzą właśnie z niej.
Jak widać zegarek mi zastrajkował na 40 minut gdy jechałem z dostawą między Oliwą a Wrzeszczem. Dość zaskakująca anomalia. Wręcz jakby zakłócenia, ale winna może być także kurtka
Tym razem nie będzie kącika ekonomicznego, ale będzie następnym razem i w tabeli wszystko będzie.