Z wielkim bagażem żartów za mną po Gdańsku

in #polish6 months ago (edited)

To była wycieczka, która zapowiadała się miło. Tak było, ale bardziej bym ją określił jako wycieczkę energiczną i żartobliwą. Uczestnicy sypali żartami sytuacyjnymi i gagami z wielką intensywnością.

Grupa spod Mogilna znalazła się w Gdańsku dzięki Ani. Wygrała ona konkurs plastyczny i dzięki temu w nasze zwiedzanie wpleciona była wizyta w Muzeum Narodowym.

PXL_20240607_081345060.MP.jpg
Stągiewną szliśmy bo zastosowałem pewien fortel. Spytałem gdzie jest ładniej: "Tu, czy tam (nad Nową Motławą)?". No i nie musiałem już myśleć czy zadowolę gusty turystów

PXL_20240607_085241647.jpg
Ogarna coraz bardziej po remoncie. Zniknął asfalt, jest bruk, chdniko-parkingi mają się dobrze

PXL_20240607_083205840.jpg
Nabrzeże Wyspy Spichrzów nad Motławą

PXL_20240607_085838772.jpg
Szkoła projektu (?) Danuty Olędzkiej (tyle zapamiętałem z wycieczki ponad 20 lat temu)

PXL_20240607_083244469.MP.jpg
Brama Chlebnicka a za nią Dom Anielski. Skrzydła anioła nawet nieco widać

Program przewidywał rozbicie zwiedzania na 3 etapy i to uratowało tę wycieczkę. Do tego wszystko było bardzo dobrze przygotowane. Piszę o tym bo bywają wycieczki w których przewodnicy prócz opowiadania o mieście muszą załatwiać bilety, faktury i telefony do muzeuów. Tu tak na szczęście nie było. Rozbicie wycieczki na 3 części dla uczniów na pewno było urozmaiceniem. To nie jest jeszcze wiek na kilkugodzinne zwiedzanie bez przerwy.

Zaczęliśmy od Wyspy Spichrzów i nabrzeża Motławy, ale jako, że grupa przyjechała nieco wcześniej to załatwiliśmy także Długi Targ.

PXL_20240607_083539925.jpg
Brama Zielona i betonowy 'Most Zielony'

PXL_20240607_084321295.MP~2.jpg
Maszkarony to nieraz smakowite kąski

PXL_20240607_113040974.MP.jpg
Długa w Gdańsku

W Muzeum Narodowym grupa miała godzinne zajęcia. Ten czas wykorzystałem na prywatny spacer po tym muzeum:

PXL_20240607_091503670.MP-COLLAGE.jpg
Wirydarz klasztorny dzisiejszego Muzeum Narodowego, wnętrza oraz największy skarb - obraz Sąd Ostateczny. 2 godziny później zwiedzaliśmy z grupą Bazylikę Mariacką z kopią tego obrazu

PXL_20240607_092623143-COLLAGE.jpg
Portrety pędzla Antona Mollera przedstawiające burmistrzów gdańskich. Prócz tego niesamowite kielichy ozdobne. Dzieło naszych złotników (Schalubitz - przed 1700 r., Clausen - przed 1700 r. i Pressding 1670 r.)

W krótkim czasie przerwy od oprowadzania zaprowadziłem chętną grupkę do upragnionego kebaba. Poleciłem ten na Kołodziejskiej. Niestety ocenili go na 4/10. Może jednak mam inny gust i dla mnie to jest smak minionych studiów.

Ostatni etap wycieczki był więc "spalaniem kebabów". Szliśmy nieco na około przez Ołowiankę. Tam usłyszałem dobre i proste pytanie:

  • Pana nogi nie bolą jak Pan tak codziennie chodzi?

Boleć raczej nie bolą, ale przyznałem, że męczące jest tempo zwiedzania. Te ciągłe uspokajanie kroku i brak realnego spalania kalorii przy nieco większym tętnie. To już muszę robić na rowerze.

Wycieczkę zakończyliśmy tu:

PXL_20240607_132322286-COLLAGE.jpg
Akademia Muzyczna to także Dom Studenta, bistro i restauracja. Byłem tutaj kiedyś przy okazji dostaw

Grupa przyjechała do nas stąd:

scrnli_7-06-2024_19-41-34.png


Pierwotnie opublikowano na Usługi przewodnicko-kurierskie. Blog na Hive napędzany przez dBlog.