Ciekawy cykl się zapowiada..
Czekam tylko aż padnie na kotlety sojowe, raz próbowałem i dzięki serdeczne, postoje. 😕
Ale skoro mówisz, że sznycelki są ok, to pewnie tak jest..
Wierzę Ci na słowo!
Najważniejsze jednak, że cielak cały! 👍
Ciekawy cykl się zapowiada..
Czekam tylko aż padnie na kotlety sojowe, raz próbowałem i dzięki serdeczne, postoje. 😕
Ale skoro mówisz, że sznycelki są ok, to pewnie tak jest..
Wierzę Ci na słowo!
Najważniejsze jednak, że cielak cały! 👍
Dzięki. Będzie czas i na sojowe kotlety ala schabowe, te w czerwonym opakowaniu :) Jakoś pewnie przeżyje parówki sojowe... inne propozycje?
Właśnie te czerwone! 😱
Nie rób tego..! Są bez smaku i takie kartonowe bym rzekł, ale sam zobaczysz. 😉
Ja próbowałem parówek, sera żółtego, jogurtu sojowego i szynki wegańskiej - bez szału.
Do ideału sporo im brakuje..
Anglicy mają takie kiełbaski z mielonej tektury i się nimi zajadają - paskudztwo jakich mało. Kiedyś z ciekawości wziąłem jedno ich opakowanie do ręki w supermarkecie, a na etykiecie stało jak byk: "minimum 5% mięsa" - niestety nie napisali z czego składa się pozostałe 95%, ale z wyglądu i smaku wyglądało to zdecydowanie na drobno zmieloną tekturę 😛
Racja, większość wegańskich parówek z tego co jadłem niezmiennie również przypomina karton. Jednak pamiętajmy, że wszystko się zmienia - oferta również :) Specjalnie nie będę w tej serii wyciągał specjałów z dziwnych sklepów - ma być ogólnie dostępne!
@rado21ste mam swoje sposoby, by z czerwonych da się zrobić zjadliwe danie, wcale nie kartonowe :)
Czekamy na tuning.. 😁
Kotlety sojowe najlepszego domowe! Gdy żyłam jak wwgetarianka mama nasadziła mi soi. Od tego się zaczęła nasza domowa produkcja. Nadal pamiętam ich smak! Gdy przyjeżdżałam w piatki do domu ze szkoły to cały gar takich kotelów już czekał:)
Piękne wspomnienia. Aż mi się łza zakręciła w oku. Kochana Mama❤️