ależ ja to doskonale wiem, @niekarany!
Twój blog tez tego dowodzi, jak zręcznie władasz językiem. 😍
jestem wyznawczynią słów i znaczeń. ten temat pojawia sie u mnie od pierwszego artykułu.
jestem tez miłośniczką poezji.
oczywiście czytałam Pachnidło, czytałam tez "Ocalone w tłumaczeniu" Barańczaka, o pułapkach językowych, niuansach pomiędzy znaczeniami a odbiorem kulturowym danego słowa.
wszystko to bardzo daje do myślenia i jest fascynujące.
mamy do dyspozycji niezwykłe narzędzie - unikat, ALE mimo to okazuje sie ono być czasem niewystarczające. nie zawsze umiemy się nim posługiwać, nie zawsze trafiamy w sedno, brakuje czasem słów, by oddać odczucie, albo są one zbyt ubogie, zbyt nieprecyzyjne.
no i jeszcze pułapka subiektywności.
co z tego, ze poeta pięknie opisze miłość, skoro każdy inaczej rozumie słowo "kocham".
albo to, co ja opiszę jako "aksamitny smak późnojesiennych śliwek", ktoś inny odbierze zupełnie po swojemu, bo ma do dyspozycji jedynie swoje własne skojarzenia.
i czasem to dobrze.
tylko skąd tyle nieporozumień :)
mimo to, warto próbować i tak