A może i nie proste? No bo jak opowiedzieć smak? Subiektywne doznanie którego werbalizacja zawsze jest nieprecyzyjna. Opisowa, poetycka czasem...
Coś się w ustach rozpływa, coś gębę wykręca...
Ktoś będzie postrzegał smak danej potrawy w ten sposób - inny zupełnie inaczej. Jednemu, choć zasmakuje, superlatywy przez gardło nie przejdą. Drugi, samym wzrokiem często, wyrazi swoje ukontentowanie.
Mówimy, że coś jest smaczne. I tyle. I aż tyle.
Miałam kilka lat temu okazję "odkryć" bajeczny sos. Zupełnym przypadkiem. Jakąś miesięcznicę wesela znajomi wyprawiali. Skrzyknęli tych którzy, z tych czy innych względów, na weselu nie byli; zaprosili na obiad. Późny obiad.
W planach było jakieś spagetti z czosnkiem. Z czosnkiem mi nie po drodze, wpadłam więc w lekki popłoch. Szczęśliwie, znajomi znajomych wzięli ze sobą nastolatkę. A że nastolatkom wypada grymasić przy stole, wygrymasiła sobie kurczaka w panierce.
Szlak został przetarty.
Mogłam zatem bezkarnie zrezygnować z czosnku i nikt nie poczuł się urażony. Kelnerka przyniosła wygrymaszonego kurczaka nastolatce, a po chwili zjawił się i mój. Tyle że, mój już z innym sosem. Coś tam im się na zapleczu skończyło czy zbiło i w miejsce sosu chrzanowego dotarł do mnie Curry.
I to było to najlepsze co mógł zrobić.
Bajeczny smak... nie za słodki nie za gorzki... Egzotyka przyprawy przełamana została śmietaną czy jogurtem...
Co tam kucharz nakucharzył to oczywiście pozostało jego tajemnicą ale wypichcił prawdziwe arcydzieło. Wiem co mówię. Próbowałam potem niejednokrotnie ten sos w domu odtworzyć i nawet się nie zbliżyłam do ideału.
Był do tego stopnia niezapomniany, że parę miesięcy później, podreptałam "do Mekki". Były Święta - była okazja by kupić trochę sosu do domowych potraw.
Ale się wszyscy zajadali!
W Indiach takie curry to prawie jak sól. W każdym domu, na każdym stole. Tyle że... he, he... każda szanująca się gospodyni ma własny przepis, swoją tradycję...
Tysiące rondelków. A w każdym inne proporcje i składniki w całość się łączą. Znaleźć ten jeden jedyny, ten "mój" sos to, jakby Kopciuszkowi znowu kazano mak od piachu oddzielać.
Rok później, jakoś tak, znowu po sos pojechałam - bo w święta trzeba świętować. Ale już knajpy nie było. Kartkę zostawili z zaproszeniem... do lokalu - matki. Gdzieś pod Warszawę.
Natura próżni nie lubi. I tam gdzie mi kucharz "mój sos" preparował ulokowała się jakaś fundacja. Zbierają grosiwo, pomagają... świetna i potrzebna sprawa. Ale sosu nie ma.
No i jakby tu go mimo niepowodzeń z pamięci odtworzyć? Ktoś może wie?
Grafika:Pixabay
Congratulations @koszanikokosza! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of upvotes received
Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
opowiedzieć smak z dzieciństwa,
albo opowiedzieć doznania muzyczne, gdy ciało przenika dreszcz,
albo opowiedzieć wrażenia z kapsuły floating,
albo opisać kolor osobie niewidzącej.
jaki ten język jest jednak ubogi.
i tylko porównujemy do czegoś być może bardziej znanego.
kaleczymy słowa.
mówimy zatem: chodź i sam spróbuj, bo tego sie opisać nie da.
wiec on przychodzi i próbuje, żeby móc choć trochę zbliżyć się do naszego odczucia..
a tu niespodzianka!
jego odbiór jest już zupełnie inny.
jakie to straszne i jakie piękne zarazem.
straszne, bo jesteśmy tacy osamotnieni w doznaniach
i jakie piękne, bo jednak każdy postrzega inaczej,
i na każdą inność jest też i zapotrzebowanie.
zdaje sie że odbiegałam.
taak,
a sosu jak nie było tak nie ma.
No nie ma...:(
Ale za to świetny wiersz Ci się napisał. :)
jaki ten język jest jednak ubogi - nie zgadzam się.
Słowami można opisać większość rzeczy i doznań.
Poetom udaje się opisać nawet coś tak nienamacalnego jak miłość, tęsknota czy piękno.
Sięgnij po "Pachnidło" - wydaje się, że z zapachami się nie da. A jednak...
Pozdrawiam.
ależ ja to doskonale wiem, @niekarany!
Twój blog tez tego dowodzi, jak zręcznie władasz językiem. 😍
jestem wyznawczynią słów i znaczeń. ten temat pojawia sie u mnie od pierwszego artykułu.
jestem tez miłośniczką poezji.
oczywiście czytałam Pachnidło, czytałam tez "Ocalone w tłumaczeniu" Barańczaka, o pułapkach językowych, niuansach pomiędzy znaczeniami a odbiorem kulturowym danego słowa.
wszystko to bardzo daje do myślenia i jest fascynujące.
mamy do dyspozycji niezwykłe narzędzie - unikat, ALE mimo to okazuje sie ono być czasem niewystarczające. nie zawsze umiemy się nim posługiwać, nie zawsze trafiamy w sedno, brakuje czasem słów, by oddać odczucie, albo są one zbyt ubogie, zbyt nieprecyzyjne.
no i jeszcze pułapka subiektywności.
co z tego, ze poeta pięknie opisze miłość, skoro każdy inaczej rozumie słowo "kocham".
albo to, co ja opiszę jako "aksamitny smak późnojesiennych śliwek", ktoś inny odbierze zupełnie po swojemu, bo ma do dyspozycji jedynie swoje własne skojarzenia.
i czasem to dobrze.
tylko skąd tyle nieporozumień :)
mimo to, warto próbować i tak
"Pachnidło" jest genialne - znam i kocham. A język oryginału - francuski - to klasa sama w sobie. Niestety mogę jedynie z zewnątrz nań spozierać ale z opowieści wiem że, to język niesłychanie bogaty w określenia; z naszej "perspektywy", przydatne na ogół pisarzom czy poetom. Barwy, zapachy nastroje... Francuzi mają wiele różnorodnych określeń pozwalających opisać ulotne doznania. Czy i jak to bogactwo funkcjonuje w języku potocznym - tego nie jestem w stanie sprawdzić. Tłumaczka wykonała świetną robotę i pewnie trochę grzeszę narzekając na ubóstwo naszej mowy ale na co dzień komunikujemy się mniej więcej w ten sposób:
W poszukiwaniu zaginionego smaku... Chyba każdy z nas ma takie smakowe wspomnienie, które chciałby odtworzyć. I zawsze zastanawiam się czy to smak, czy okoliczności, emocje towarzyszące konsumpcji. Sama poszukuję przepisu na krem do wafli, który robiła mi babcia. Albo taki na przykład sos do sałatki z tuńczykiem z jednej randki. Chrzanić randkę, ale ten SOS - nigdy nawet się do niego nie zbliżyłam. Ale trwam w nadziei. próbuję, kombinuję, szukam... A może to było mleczko kokosowe? Ono się bardzo lubi z curry.
Dzięki :)
W sklepie mieli jedynie olej kokosowy i uznałam że, jako zamiennik do sosu raczej się nie nada. ;)
I faktycznie jest tak że, nasze upodobania kulinarne kształtują się w takich czy innych realiach. @foodini niedawno prezentował (podobno smaczne) kurze jelita smażone na głębokim tłuszczu. To z Tajlandii taki przysmak. Zjadłabyś? Bo ja miałabym z tym problem. :)
Rosół mojej babci... Szarlotka mojej mamy... Jajecznica w pewnej firmie... I pewnie wiele innych. Nie dadzą się powtórzyć, ale w smakowej pamięci pozostaną :)
No właśnie... każdy, choćby z wagą, pipetką czy mikroskopem odmierzał/sprawdzał składniki... Z zegarkiem w ręku odmierzał czas.. I tak zrobi inaczej niż było wcześniej - "w innym wydaniu". Tak już mamy. :)
Zadanie odtworzenia Twojego sosu jest zapewne niełatwe...
Coś jednak przyszło mi do głowy jako osobie uwielbiającej curry (przyprawę i sos).
Otóż mieszanki curry w sprzedaży są różne, w zależności od producenta itd różnią się smakiem i kolorem. Może od tego zacznij? Znajdź tą, która najbardziej przypadnie Ci do gustu smakiem i zapachem?
Z doświadczenia wiem, że przyprawa o jaśniejszym kolorze jest łagodniejsza w smaku i słodsza (taka bardziej bliska żółtemu kolorowi) a ciemniejsza z oznakami czerwoności jest bardziej pikantna i czuć niejaką goryczkę (często w składzie jest chilli).
Nie wiem czy pomogłam ale życzę powodzenia w poszukiwaniach sosu :)
Tylko po czym ja poznam które łagodniejsze skoro przyprawy, zazwyczaj, w nie przezroczystych torebkach sprzedają? :D Ale może gdzieś jest napisane na opakowaniu jaki to gatunek.. Posprawdzam. Dzięki. :)
Hmm... u mnie w Grecji woreczki są przeźroczyste a i w małym słoiczku kupić można (takim z dziurkami do sypania w zamykanym wieczku).
Witaj na #pl-kuchnia, najsmaczniejszym tagu polskiej społeczności :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego odnalezienia sosu!
Zapraszam również na nasz kanał chatu https://steem.chat/channel/polish.
Dzięki za życzenia. :)
Congratulations @koszanikokosza! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of comments
Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Congratulations @koszanikokosza! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You got a First Reply
Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP