dziękuję kochana serdecznie (rumieniec :)
wiem, pamiętam, zachęcałaś mnie już, by do was dołączyć kulinarnie,
ale poza moim podziwem to chyba tutaj nie mam szans.
(trzeba mieć jakieś poczucie przyzwoitości :) próbowałam kiedyś robić jakieś zdjęcia,
ale one jakieś takie.. szare bure albo zjedzone.
pozostaje mi zatem tylko niemy zachwyt nad waszymi dziełami
(noo dobra, wcale nie niemy, tylko głośne wzdychanie takie :)