Dr Zięby?
Zięba doktorem czego jest przepraszam? :P
Upa dałem bo wodę lubię, bo napracowania dużo widzę, bo fajnie wszystko zostało opisane, bo ogólnie super, godzina późna, a mi VP zostało... Ale sprzeciw muszę wnieść, gdy facjatę tego człowieka widzę i gdy słyszę głupoty które plecie.
Co do soli himalajskiej, czy kłodawskiej, poproszę o badania naukowe poświadczające o tym, że niosą one jakiekolwiek korzyści dla zdrowia. Wykreowanie przez "alternetywne" środowiska mitów o pozytywnych skutkach tychże, to jedynie zabieg marketingowy mający na celu zwiększyć sprzedaż i podkręcić ceny taniego, prostego w wydobyciu dziadostwa.
Tak samo z witaminą C, tak samo z czarodziejskimi wodami, z magicznym zbożem u Świadków Jehowy itp. Ha, mało tego! Sól kuchenna w odróżnieniu od wymienionych przez Ciebie soli jest jodowana - warto do organizmu troszkę jodu dostarczyć od czasu do czasu, co by nie zostać kretynem, czy by tarczyca się człowiekowi nie posypała.
Ja wiem, że koncerny farmaceutyczne, ja wiem, że pójdziemy do piekła jeśli nie przyjmiemy Jehowy do serca i ja wiem, że w różne rzeczy jeszcze ludzie wierzą, ale proszę... Nie róbmy tym krzywdy innym i nie okradajmy ludzi polecając im kupować drogą (choć tak samo tanią w pozyskiwaniu) czarodziejską sól.
@santarius, dziękuję Ci za szczery komentarz. Co do doktora, napisałam to z rozmachu, bo była późna godzina i siedziałam nad tym wiele godzin, więc przyznaję się do błędu.
Co do samego Pana Zięby i teorii jakich głosi - wszystkich nie znam, ale te z którymi się zaznajomiłam, przemawiają do mnie. O samym Ziębie dużo nie słyszałam, kilka Waszych komentarzy zachęciło mnie do przyjrzenia się mu bliżej i szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że ten Pan nie ma żadnego naukowego doświadczenia. Bardzo zaciekawiło mnie także to, co wspomniałeś o jodowaniu soli. Znalazłam tęż ciekawy artykuł, który szerzej omawia ten temat i zamierzam się jemu przyjrzeć. Więc pod tym względem Twój komentarz jest bardzo cenny, i sądzę że nie tylko dla mnie ale i dla innych czytelników, bo zwraca uwagę na to, aby dobrze badać dany temat i wziąć pod uwagę wszelkie możliwe dane.
Natomiast co do samej soli himalajskiej: póki co, żadnych badań potwierdzających korzyści zdrowotne stosowania soli himalajskiej czy kłodawskiej nie znalazłam, tak samo jak nie znalazłam żadnych badań popierających tezę przeciwną. Osobiście uważam, że pewni w 100% do swojej racji możemy być dopiero, gdy sami przeprowadzimy jakieś badania - jak widać to w każdym sektorze nauki, istnieją badania dokładnie na wszytko i przeciw wszystkiemu. Jeśli sami nie zbadamy czegoś, pozostaje nam jedynie wiara w ten czy inny artykuł. Ja żadnego wykształcenia w medycznym/naukowym kierunku nie posiadam i nie jest to blog o takiej tematyce, w związku z tym nie zamierzam wdawać się w dyskusję o słuszności tych czy innych poglądów.
To co napisałam w moim artykule odpowiada informacjom, jakie udało mi się zgromadzić. Jak możesz zauważyć, podałam wiele linków do źródeł, z których zostały one zaczerpnięte. Informacje, które przedstawiłam prezentuję jako fakty, ponieważ w takiej formie je znalazłam. Natomiast jak zaznaczam w filmiku, ekspertem nie jestem i jedynie dzielę się tym, co znalazłam lub co sama do tej pory się nauczyłam, i mimo mojego obecnego zachwytu solą himalajską, nie znajdziesz u mnie stwierdzenia typu 'to jest jedyna i święta prawda'. Ja podaję informacje, do których sama się dokopałam, natomiast jest ich generalnie dużo więcej, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby osoby zainteresowane zgłębiły ten temat. Swoim artykułem nie próbuję nikogo przekonać do kupna jakichkolwiek produktów, co najwyżej do picia wody. Jak możesz zauważyć, w akapicie o soli kłodawskiej napisałam 'podobno' oraz 'zachęcam do zgłębienia tematu'. Czytelnikowi pozostawiam wolną rękę w kwestii tego, co uważa na dany temat, i sądzę, że jest to podejście właściwe.
Mam nadzieję, że odpowiedziałam na Twoje wątpliwości :)
Może jak zwykle troszkę agresywnie się wyraziłem w komentarzu, gdzie godzina 2 w nocy mnie nijak nie usprawiedliwia - gdybym nie doceniał tego wpisu i wielu informacji w nim zawartych, to bym nie głosował - jak dla mnie dobra robota, a komentarz chciałem zostawić, bo akurat tematem się swego czasu interesowałem, a jak jakieś informacje konkretne się posiada, to fajnie jest wypowiedzieć się, czy uzupełnić - ataku na celu żadnego nie miałem, jeśli już to nie twojej osoby, a opasły dodatek w formie komentarza doceniam i jest mi bardzo miło, że chciałaś się w stosunku do mnie tak rozpisać :)
Wszystko ok, choć jeden babol się trafił ;)
Też opryskiwy być nie chciałem, a na pewno nie do Ciebie - raczej do niego, chciałem mu literówkę wytknąć, bo nie "chodź", a "choć" powinien napisać i o taki babol mi chodziło, a że późna pora, to nikt nie mógł wiedzieć o co mi chodzi.W zdaniu które napisałem do @arabsona1990
Co do minerałów, o których mówi Arabson, to chciałbym polecić chociażby wodę serwowaną w Wiedniu, którą chwalą się włodarze miasta na każdym kroku, ustawiając co parę metrów po prostu fontanienki i dozowniczki na ulicach, z których można pić. Jedną z największych atrakcji bodaj, na jakie trefiłem w Wiedniu, była właśnie przepyszna, bogata w rozmaite mikroelementy i minerały kranówka :)
Co do Zięby to trzymałbym się od niego jak najdalej. Jeśli mówi on jakieś wartościowe rzeczy, to tylko po to, by zwiększyć wiarygodność pierdół które wplata, a którymi wpędza ludzi do czegoś na kształt zbudowanej wobec niego sekty, której fundamentami są standardowe dla podobnych struktur uprzedzenia do otaczającego nas świata, nauki, medycyny itd. mające na celu odciąć ofiary sekty od osób o przeciwnych poglądach i jak najbardziej uprzedzić do osób, chcących im pomóc. Ostatecznie Zięba zarabia na prawdę potężne pieniądze na bogu ducha winnych osobach, święcie przekonanych, że absolutnie każdy chce ich zabić, gdzie tylko Zięba jest w stanie zapewnić im lekarstwo na każde schorzenie. Nie jest trudno koniec-końców mieć wrażenie, że terapie Zięby działają, też nie sposób z punktu wiedzenia jednostki objętej jego wpływem wyciągnąć jakiekolwiek wnioski, gdy w rzeczywistości człowiek nie ma porównania, jak by jego zdrowie wyglądało gdyby jego metod nie stosował.
Czym dłużej jest się pod wpływem osób takich jak Zięba, tym trudniej wyjść z bańki informacyjnej. Wmawia się takim osobą, że są mądre i oświecone, a osoby znające prawdę, w rzeczywistości są okłamywane przez media, wielkie korporacje, lekarzy. Trudno jest zbić taką tezę, osoby z zewnątrz już mogą nie być w stanie uratować osoby wciągniętej do takiej sekty z pod władania oprawcy, szczególnie tak dobrego jak Zięba - człowieka o na prawdę miłej aparycji, wyciszonego, dobrego dziadka, chącego za niewielkie pieniądze wyzwolić nas prostymi metodami od całego zła tego świata.
Na wpływy takich osób niestety jesteśmy podatni na co dzień. Nie jest wielkim problemem znając te proste mechanizmy dorobić się majątku na krzywdzie innych osób, sam nie raz byłem takich działań ofiarą i wiem, jak trudne to jest - szczególnie, że nikt nie jest wszechwiedzący i widzi świat jedynie z perspektywy swoich oczu, przez co nie może ocenić obiektywnie wszystkich czynników, ani wejść do głowy różnych osób...
Jedyne co nam zostaje, to mieć się na baczności i gdzieś z tyłu głowy nie ufać nikomu na 100%, a już na pewno nie sobie, jakkolwiek brutalnie to nie brzmi.
@santarius domyślałam się,że nie miałeś złych intencji, aczkolwiek troszkę nieprzyjemnie mi się zrobiło, więc dziękuję za to co napisałeś. i jak mówisz, godzina 2 w nocy robi swoje ;) nie ma o czym mówić.
wszystkie wasze komentarze poszerzyły mój światopogląd, jeśli tak to mogę nazwać, i sądzę że z tego powodu warto poruszać kontrowersyjne tematy, bo możemy się dzięki temu dużo nauczyć. A tu dodatkowo punkt dla Ciebie za wodę 'wiedeńską' - aż mi się oczy zaświeciły! przyznam, że w obecnej chwili aż chciałabym się tam znaleźć ! marzy nam się kiedyś pojechać na koncert noworoczny w Wiedniu, więc jak się nam to uda, na pewno zahaczymy i te fontanienki - o ile nie będą zamarznięte? w sumie tam zima pewnie podobna jak w Polsce. czy można jej także spróbować gdzieś ' w środku', jeśli wiesz o co mi chodzi? U nas w Szczawnie Zdroju jest uzdrowisko i w środku jest dużo takich fontanienek. W sierpniu właśnie zahaczymy o nie, kiedyś pamiętam że nie bardzo mi smakowały te wody, ale teraz już smak mi się zmienił, więc czekam na tą chwilę ;)
Jak wspomniałam, niewiele wiem na temat Zięby, jednak pozwól, że zapytam : czy jesteś przeciwny akurat jemu, czy wszystkim tzw 'spiskowcom' ?
Osobiście denerwuje mnie, jak ludzie wszędzie widzą spiski, a zwłaszcza tam gdzie ich nie ma, ale nie wykluczone jednak jest, że one istnieją, tak samo jak niezaprzeczalny jest fakt, że pieniądz rządzi światem, a jedno drugiego się bardzo dobrze trzyma.
W związku z powyższym, nie przychylam się z automatu do osób, które są przeciwne systemowi czy też koncernom itd itp, aczkolwiek zawsze staram się wziąć pod uwagę, że dana osoba może mieć rację w tej kwestii.
Weźmy chociaż na przykład temat mięsa. Z tego co słyszałam, niesamowita produkcja mięsa na nieznaną dotąd światu skalę rozpoczęła się bodajże w XX wieku, do tej pory nie konsumowano aż takich ilości mięsa. Poparte badaniami są stwierdzenia, że spożycie mięsa w dużych ilościach powoduje wiele chorób - wiele z nich nie pojawiło się/nie rozprzestrzeniało się tak szybko i na taką skalę do momentu, gdy przemysł mięsny zaczął swój marketing. I teraz czy nie brzmi to logicznie, że osoby/firmy etc reprezentujące pogląd, iż mięso jest ogólnie przyczyną chorób i spożywanie go należy unikać, będą przez przemysł mięsny uważane za spiskowców, dokładnie na tej samej zasadzie, jak opisałeś to na przykładzie Pana Zięby?
Wiesz o co chodzi? Brzmi to po prostu logicznie. Tak samo jak koncerny farmaceutyczne, które zarabiają na ludzkich chorobach. Nie mówię, że jedynie i w 100%, natomiast jest to mimo wszystko fakt niezaprzeczalny. Idziesz do lekarza, a on specjalnie przepisuje Ci droższy lek na receptę. Albo nie doradzi Ci najprostszych sposobów zapobiegania chorobom/ich zwalczenia, tych naturalnych łatwo dostępnych czy choćby nie wspomni o nich, aby nieuświadomiony pacjent miał wybór, tylko przepisze gamę leków : z dodatkiem cytryny, melisy itd, a przecież wiadomo, że w naturalnej postaci zadziała dużo lepiej...
wiesz o co mi chodzi? zastanawiam się, co o tym myślisz.
tak czy inaczej, zgadzam się z Tobą, bo trzeba uważać - jest dużo osób, które próbują dorobić się na niewiedzy i naiwności społeczeństwa, kosztem ich pieniędzy a nieraz i zdrowia. warto mieć uszy i oczy szeroko otwarte.
Z mięskiem to jest ogólnie problem, bo żremy go dużo, dziadowskiej jakości i naszprycowanego paskudztwem, ja bym się już nawet spisków w tym nie doszukiwał, bo w zasadzie aktualna ilość marketów na świecie sprawia, że takie mięso po prostu jest tak w cholerę dostępne, że już nawet nie trzeba żadnych spisków tworzyć - ludzie po prostu sami jedzą mięcha kupę i tyle, nie ma w tym filozofii, ani miejsca na jakiś specjalny jego lobbing. Przemysł mięsny raczej ma w nosie kompletnie niszowy segment ludzi doszukujących się dziury w całym, bo na standardowych Mirków i Staszków i tak ten przekaz nigdy nie trafi, a to oni są konsumentami - osoby, do których z kolei trafi, to raczej te osoby, które mięsa i tak nie jedzą, bo też i takich jest sporo... Sam mięso lubię, kłamie ten, kto twierdzi, że mięso nie jest dla człowieka - jest, ale wszystko trzeba jeść z umiarem, trzeba urozmaicać sobie dietę i nie kupować dziadostwa po parę złotych za kilogram - oszczędzać można na papierze toaletowym, nie na zdrowiu.