Niby czemu żart? Jest sporo prywatnych szkół. Osobiście nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, ale nie wiem czemu ma być to niemożliwą alternatywą.
Posted using Partiko Android
Niby czemu żart? Jest sporo prywatnych szkół. Osobiście nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, ale nie wiem czemu ma być to niemożliwą alternatywą.
Posted using Partiko Android
Z prostego powodu, 1/3 społeczeństwa cofnela by się do epoki kamienia łupanego. Obowiązek edukacji do jakiegoś wieku musi być. Przecież w małych, biednych wsiach ludzie by pisać i czytać nie potrafili...
Posted using Partiko Android
Po pierwsze wątpię by tak wielu ludzi zrezygnowało z edukacji swoich dzieci. Po drugie prywatyzacja nie musi oznaczać likwidacji obowiązku. Państwo może dać "bon edukacyjny". Po trzecie obecnie mimo obowiązki i teoretycznej umiejętności pisania, faktycznie mamy postępujący analfabetyzm. Przy czym chodzi o poprawne pisanie i czytanie ze zrozumieniem. Po czwarte obecnie wiele dzieci uczy się czytać i "pisać" w domu, dzięki smartfonom. Świat się zmienia, współczesna edukacja przestaje w ogóle przystawać do obecnych warunków.
Posted using Partiko Android
Może nie jestem obiektywny bo moja żona jest nauczycielką i to w bardzo małej miejscowości i zaufaj mi, że tam lekko połowa rodziców wolałaby żeby dzieciaki albo wychowywały rodzeństwo albo robiły koło domu... I nawet nie mówię tu o skrajnej patologii. Nauczyciel to bardzo niedoceniany zawód, te psie pieniądze które zarabiają to kpina i mogę Ci za przykład dać moją żonę. Dwa kierunki studiów, 2 języki, kursy pedagogiczne, 11 lat stażu, prowadzone Erasmusy i ona na chwile obecną zarabia 2120 zł. Z resztą czy prywatyzacja rozwiąże kwestie zarobków, nie jestem pewien... A nawet wątpię.
Posted using Partiko Android
Spoko, niemniej na wszystko można znaleźć odpowiedź, rozwiązanie. Libertarianin właśnie by Ci powiedział, że wolny rynek zweryfikował by sytuację i jeśli praca Twojej żony jest wartościowa to otrzymałaby właśnie lepszą pensję niż państwowa, zaś jeśli chodzi o rodziców, to rynek by ich "ukarał" za złe kształcenie dzieci w postaci gorszych warunków bytowania. A może właśnie nauka pracy na roli i w gospodarstwie jest lepsza niż chodzenie do szkoły? :) No w każdym razie prywatyzacja szkolnictwa dla mnie jest tak samo zasadna i poważna jak jej całkowite upaństwowienie, łącznie z idiotycznym obecnym sposobem finansowania, który skutkuje wydawaniem kasy na głupoty pod koniec roku. Byleby wykorzystać dotacje w całości. Eh.
W USA to pikuś, w Australii jest to bardzo ładnie rozwinięte bo to w sumie jedyna sensowna dla nich droga. Bardzo spoko sprawa
Posted using Partiko Android