Ja nie mówię, że nie złamał prawa, ale jest to absurdem, że złodziej włamuje się do domu... złodziej, który musi się liczyć z tym, że może umrzeć, bo łamie prawo... i nagle żąda odszkodowania za to, że ktoś miał wynajętą firmę ochroniarską i przyjechała go złapać.
Trudny temat, bo jest wiele sytuacji, gdzie policjanci też strzelają do uciekających i jakoś problemu nie ma - sam chyba pokazywałeś w jednym ze swoich postów taką.
Ochroniarz twierdził, że złodziej miał jakiś przedmiot, który może mu zagrażać i dlatego strzelał... Owszem, miał jakiś przedmiot, który ukrywał, ale była to kradziona biżuteria z owego domu.
Po prostu to jest absurdalne, że koleś, który łamie prawo i musi się liczyć z tym, że dosięgnie go jakakolwiek kara - nawet śmierć - żąda odszkodowania od człowieka, który bronił jako wynajęty ochroniarz majątku innej osoby.
You are viewing a single comment's thread from:
Tylko ze przekroczył uprawnienia i zrobił coś czego mu nie wolno. Jeśli kierowca którego ja wynajmę spowoduje wypadek, w którym kogoś okaleczy to wcale nie oznacza że jest nietykalny bo kazałem mu wozić rzeczy.
Ochroniarz to nie policjant
a strzał w plecy z broni policjanta - musi miec BAAARDZO dobry powód w postaci zagrożenia jakie niesie bandyta który im ucieka. Ci w gorzowie strzelali do człowieka który biegł z prętem w kierunku większej grupy ludzi.
Jeśli nie ma zagrozenia życia policjanta i osób postronnych to ten nie może strzelić w plecy napastnikowi.
żąda odszkodowania za kalectwo wynikłe z przekroczenia uprawnien, nie za przyjazd firmy ochroniarskiej
jest różnica między policjantem a obywatelem. Policjant ma inne uprawnienia. Tak jak karetka ma specyficzne uprawnienia, to nie znaczy, ze jak krzysiowi się spieszy, to każdy może jeździć na czerwonym bo karetka i policja moze
tak, ale uciekał, nie atakował ochroniarza (chyba że biegł tyłem?)
czyli ktoś kto rysuje Ci samochód kluczem ma się liczyć z kulką w łeb? nieźle. Też łamie prawo, ale od tego są sądy. (nie mówię tu o zagrożeniu życia, którego w opisanmy przykładzie nie było)w
Tak, ktoś kto rysuje mi samochód musi się liczyć z możliwością okaleczenia, bo mam prawo go zatrzymać w ramach obywatelskiego zatrzymania i jak mu coś uszkodzę, bo go powalę na ziemię, to już nie moja wina. To jest skutek tego, że ktoś złamał prawo.
Ja rozumiem, że ochroniarz przekroczył uprawnienia i złamał prawo, ale uważam, że odszkodowanie złodziejowi się nie należy.
Sądzę, że już dostał odszkodowanie, czyli po prostu szczęśliwie żyje.
Prawo, które ty opisujesz nie uchowało się w naszej cywilizacjiz z powodów które wymieniłem wyżej.
Gdyby można było strzelać do uciekającego w ramach obrony koniecznej (co brzmi absurdalnie), to mógłbyś strzelić do każdego. Powiedziałbyś policji, ze na Ciebie ruszył z zamiarem ataku, jak wyciągnąłeś broń zaczął uciekać to go zabiłeś, a świadków jak na złość nie było ;)
Aż mi głupio, że musze to tłumaczyć :P
Strzał w plecy średnio da się podciągnąć pod obywatelskie zatrzymanie.
Jak ostatni raz sprawdzałem, to praworządnym państwie skutkiem przestępstwa jest areszt i osądzenie, a nie za przeproszeniem odjebywanie złodziei na ulicy.
Dlaczego tak jest w Polsce, Stanach, Szwajcarii, czy dowolnym innym cywilizowanym kraju?
Bo wychodząc z domu mojego sąsiada możesz zostać przeze mnie uznany za złodzieja. Ja wyciągam broń, uciekasz, strzelam, giniesz.
Możliwe, że wtedy posadziliby mnie za niesłuszną egzekucję, ale mieliby problem tobie życie zwrócić :)
Skutkiem złamania prawia nie jest zabicie na miejscu popełnienia przestępstwa, i gwarantuję Ci , że nie chciałbyś żyć w społeczeństwie w którym jest odwrotnie.
Wiele osób ginęłoby przez przepadek lub za błachostki. Wystarczy że ktoś zachowywałby się nienaturalnie a na wezwanie ochroniarza spanikowałby i zaczął uciekać. Zdarzają się osoby z zaburzeniami psychicznymi. Czy w takim razie ochroniarz ma takim strzelać w plecy?
odszkodowanie się należy. Jakkolwiek to nie byłoby moralnie wątpliwe. A ostatniego zdania nie skomentuję przez grzeczność.
Cały czas źle rozumiesz moje słowa... Domysły nigdy do niczego dobrego nie prowadzą.
Nigdzie nie napisałem, że ochroniarz nie zasłużył na karę... że zrobił dobrze... że nie złamał prawa.
Złamał i poniesie karę, ale nie oto mi tutaj chodzi, myślałem, że to rozumiesz.
Chodzi mi o absurdalność tego, że złodziej, który de facto kradnie, bo chce się wzbogadzić i musi się liczyć z tym, że może ponieść jakąkolwiek karę, nagle dostanie odszkodowanie i nie musi pracować do końca życia - pomijam, że jest na wózku i jego adwokat domaga się renty z tytułu tego, że nie może on podjąć pracy... Przecież ten złodziej nie pracował i tak, tylko kradł, za co powinien siedzieć w więzienu, więc to jest w ogóle hipokryzja, ale okej. Może i rentę powinien dostać, ale całość powinna być przekazywana na pokrycie szkód i rekompensatę tym, których okradł.
I taki złodziej zamiast siedzieć w więzieniu, jeszcze jest nagle pokrzywdzony.
Za chwilę dojdzie do tego, że złodzieje celowo zaczną chcieć być złapani i uciekać, byle dostać odszkodowanie... Bo uciekał...
To brzmi głupio, ale pomyśl logicznie... Człowiek, który nie pracuje, tylko kradnie, żeby przeżyć... Nagle nie musi i pracować i też nie musi kraść, bo będzie dostawał odszkodowanie do końca życia... Brzmi jak plan. :D
Po prostu moralnie ciężko to wytłumaczyć, ale prawnie już tak, co rozumiem.
Eh... Napisałeś "Strzał w plecy średnio da się podciągnąć pod obywatelskie zatrzymanie.".
Ja nigdzie nie napisałem o strzale w plecy w ramach obywatelskiego zatrzymania.
Przytoczyłeś przykład z rysowaniem samochodu, to odpowiedziałem Ci, że ktoś musi się liczyć z karą i ewentualnym kalectwem, bo jak go powalę na ziemię w ramach obywatelskiego zatrzymania i jak np. dany wandal złamie sobie nogę, to jest skutek jego łamania prawa, a nie mój problem. Ja miałem prawo go zatrzymać, powalić na ziemię i użyć do tego siły, a że akurat złamał przez to nogę, to musiał się z tym liczyć, jak łamał prawo, ale zazwyczaj tacy ludzie raczej nie myślą.
To co piszesz jest oczywiście prawdą i się z Tobą zgadzam, ale najpierw czytanie ze zrozumieniem, a później domyślanie się, bo wiele rzeczy (nie wszystkie), o których piszesz wcale nie napisałem, a cytujesz je i błędnie interpretujesz.