Ja nie jestem przywiązany. Przy kolejnych przeprowadzkach traciłem (zostawiałem) część swojego wyposażenia. Za każdy przedmiot musiałem zapłacić a przy każdej przeprowadzce to był kłopot. Teraz mieszkam w czwartym kraju, mam swój sprzet komputerowy, parę książek, podstawowe wyposażenie jeśli chodzi o ubiór i gitara. Żona ma za to problem, w jukeju nakupowała na przecenach ciuchów tyle, że nie tylko nie ma gdzie ich trzymać ale nie jest w stanie kontrolować czego jest właścicielem. Od przybytku jednak głowa boli.
You are viewing a single comment's thread from:
Dokładnie o Tym mówimy. Zawalamy się nic niewartymi śmieciami wokół nas. Mam pudło gdzieś na strychu które spakowałam przy kolejnym remoncie pełne tzw pamiątek z różnych wakacji. Niby szkoda wyrzucić ale pólkach tylko się kurzą i szpecą. Od dwóch lat zapowiedziałam- żadnych suvenirów. Coś co się przyda, Egzotyczne przyprawy, pachnąca słońcem kawa itp. Syn chyba wziął do serca, a ponieważ ja ciągle wszystko nałogowo przypalam lub plamię i dostałam z Indii obrus :)
Ubrania w UK kupuje głownie na carboot, więc co roku z czystym sumieniem wymieniam cała garderobę, lol