Dziś przybywam do was z luźnym tematem, który mam nadzieje, że nastroi was pozytywnie na cały tydzień. Jako, że żywo interesuje się polityką to jest to dla mnie bardzo ciekawa kwestia. Naukowcy się spierają, gdyż temat jest dość kontrowersyjny, bo zadać sobie trzeba pytanie czy przy urnach kierujemy się rozumem czy hormonami?
Źródło obrazka: https://pixabay.com/pl/m%C3%B3zg-elektryczne-wiedzy-migrena-1845962/
Jak podaje Newsweek zespół badawczy prowadzony przez Panią prof. Kristinę Durante z University of Texas dowód, że kobiety, które w dniu wyborów mają owulacją są bardziej skłonne zagłosować na liberałów, a w inne dni cyklu na bardziej konserwatywne partie i osoby. Nasze poglądy polityczne nie tylko jednak zależą od naszych hormonów ale i również od sprawności intelektualnej naszego mózgu oraz neurohormonów, które w nim buszują. To jaką opcje polityczną popieramy jest również zapisane w naszych genach. Wyznacznikiem tego czy bliżej nam do lewicy czy do prawicy jest również poziom hormonów i neuroprzekaźników.
Zespół prof. Durante prowadzący badania na ten temat w 2012 roku podczas wyborów pomiędzy Barackiem Obama a Mittem Romneyem doszedł do ciekawych wniosków, które potwierdzają tezy postawione przez Panią prof. Kristinę Durante. Wśród grupy 502 kobiet nieprzyjmujących antykoncepcji hormonalnej singielki , będące w trakcie dni płodnych sprzyjały Obamie, a w pozostałe dni cyklu Romneyowi. Mężatki zaś wykazywały odwrotne tendencje. Płodne singiel ki głosowały częściej na liberałów, a mężatki na konserwatystów.
Źródło obrazka: https://pixabay.com/pl/zach%C3%B3d-s%C5%82o%C5%84ca-beach-nadmorski-2828/
Mężczyźni jednak też są poddani na hormony. Badania przeprowadzone przez prof. Michaela Banga Petersena z Aarhus University i dr. Daniela Sznycera z University of California wykazały korelacje między testosteronem i większą siłą mięśni, a skłonnościami do konserwatywnych poglądów. Jednak trzeba zaznaczyć, że w przydatku mężczyzn można mówić jedynie o mocnych poszlakach. Ciekawym jest to, że zdaniem badaczy czym więcej siły masz ( w przydatku mężczyzn) tym bardziej konserwatywne poglądy wyznajesz.
Dodatkowo trzeba też wspomnieć o tym, że poziom dopaminy w naszych mózgach może zarówno u mężczyzn jak i u kobiet może wpłynąć na nasze poglądy. Zdaniem Prof. Jamesa Fowlera z Uniwersytetu Kalifornijskiego im wyższy poziom hormonu szczęścia w naszych mózgach tym bardziej jesteśmy skłonni zagłosować na liberałów a czym niższy na konserwatystów. Przyznam, że jest to dość niebezpieczna wiedza. Można przecież wypuścić na rynek przed wyborami modyfikowane genetycznie pożywienie, które będzie podwyższało poziom dopaminy w naszych mózgach i dzięki temu liberałowie mogą wygrać wybory (to tyko takie moje luźne dywagacje zapraszam do dyskusji).
Źródła:
All rights reserved by @veroniq 2018
Świetny tekst, niedawno sam o tym myślałem, albo o tym, że kobiety częściej głosują za państwem opiekuńczym co może wynikać z ich potrzeby poczucia bezpieczeństwa.
A może po prostu środowisko w jakim dane osoby zostały wychowane, a nie żadne geny? Ja rozumiem, że one odpowiadają za bardzo wiele czynników, ale nie w jaki sposób myślimy. Tak samo jak przez większość dni kobiety opowiadają się za jedną stroną polityczną, przychodzi odpowiedni dzień cyklu miesiączkowego i nagle bach głosuje za konkurencyjną partią. Dla mnie to trochę naciągane i trzeba przyjrzeć się dokładnie tym badaniom.
Opisane zostały jedynie skłonności a nie o to, że jak kobieta ma dni płodne, a jest singielką to na bank zagłosuje na jakiegoś liberała. Też po ślubie nie zmienia ją się nasze poglądy polityczne, a jedynie skłonności do głosowania na daną opcję polityczną. Zmiana poglądów jako takich jest procesem ciągłym z dnia na dzień nie zrobisz z lewicowca -> prawicowca i na odwrót. Same badania uważam za bardzo ciekawe.