A co z tymi, co lubią posłuchać metalu, hiphopu, jazzu, disco, techno, klasyki... w zależności od dnia i nastroju?
Czy to już jakieś zaburzenie osobowości..? :D
You are viewing a single comment's thread from:
A co z tymi, co lubią posłuchać metalu, hiphopu, jazzu, disco, techno, klasyki... w zależności od dnia i nastroju?
Czy to już jakieś zaburzenie osobowości..? :D
Ja tak właśnie mam, może oprócz jazzu - gdzie by tu mnie wpasować.
Jak ktoś ma zaburzenia osobowości to pewnie nic o tym nie wie?
Cholercia :)
Podobno :D Pozostańmy szczęśliwi w tej nieświadomości.
Tak, po prostu zostańmy szczęśliwi :)
Mam to samo, jeno hiphopy na pop bym wymienił
Moim zdaniem, jeśli ktoś ogranicza się do słuchania jednego gatunku muzyki to znaczy, że jest ograniczony zarówno emocjonalnie jak i intelektualnie, więc jeśli słuchasz różnej muzyki w zależności od danego dnia, nastroju i innych czynników to pozostaje Ci się tylko z tego cieszyć, że masz na tyle rozwinięty gust muzyczny, by muzyka służyła nie tylko do mimowolnego chwilowego odczuwania przyjemności, ale również służyła jako narzędzie do poprawy jakości życia.
Dobrze to zauważam na własnym przykładzie. Kiedyś za gówniarza ograniczałem się do jednego, może dwóch gatunków i się specjalnie nad tym nie zastanawiałem. Teraz słucham muzyki bardziej świadomie i zacząłem traktować muzykę właśnie jako narzędzie. Tak więc rano na rozbudzenie lubię sobie włączyć jakiś hardstyle, do śniadania coś lekkiego w odbiorze, w aucie trance, a wieczorami hip-hop z głębokim i mocnym przekazem ukrytym w tekście, by zamknąć dzień nieco refleksyjnie i móc przez to wyciągnąć wnioski na kolejne dni życia :-)