Średniowiecze to bardzo dziwny okres w naszej historii. Z jednej strony Europa jakby wyrzekła się swojego rzymsko-greckiego dziedzictwa zastępując je obyczajami nowej religii. Chrześcijaństwo oczywiście doszło do swojej mocnej siły powoli, ale konsekwentnie – cały czas licząc się z tym, że wielu mieszkańcom kontynentu w jakiś sposób trzeba (nie zawsze pokojowy) wytłumaczyć jak ono działa. Ale ten proces implikacji wierzeń z Bliskiego Wschodu przebiegł pomyślnie.
Z drugiej strony, mimo wprowadzenia nowych zwyczajów i wyeliminowaniu starych na szczytach hierarchii kościelnej wciąż panowała fascynacja światopoglądem z starożytności. Dotyczyło to także władzy. W swoich rozważaniach kiedyś pisałem o tym czym jest władza dla wczesnego średniowiecza (Św. Augustyn), jak i jego późniejszego okresu (Św. Tomasz z Akwinu).
Dodatkowo tekst: Jak widział państwo św. Tomasz z Akwinu?
Ale jak tak naprawdę postrzegano konkretne wykonywanie władzy w tym okresie? Jak realnie współżyła władza świecka z władzą kościelną? Kto rościł sobie prawo do tego by być „tym najważniejszym”? Powstało kilka koncepcji, oczywiście każda w jakiś sposób preferowała pewną grupę kosztem drugiej. Zatem jakie były relacje w średniowieczu? Zaczynam!
1. PAPIZM
Idea ta zaczęła kwitnąć w XI wieku tuż po słynnych sporach gregoriańskich. Wówczas pokłócili się ze sobą papież Grzegorz VI i cesarz Henryk IV. Ten pierwszy bardzo chciał mieć pełną kontrolę nad mianowanymi biskupami (a co za tym idzie i majątkami), natomiast drugi walczył o możliwość wpływania na konkretne wybory w hierarchii kościelnej. Papież atakował cesarza bezkompromisowo uderzając chyba we wszystkie ówczesne miejsce, które mogły go osłabić. Na przykład powołując nowy ruch społeczny, buntując książęta przeciw niemu czy też ogłaszając pozbawienie go władzy.
(Grzegorz VI)
Grzegorz VI zrozumiał wówczas pewną sprawę – by mówić o wzmocnieniu swojej siły musi stworzyć mit „złego państwa”. I tak oto mówi się o nim, że zapoczątkował proces „desakralizacji władzy świeckiej”. Zaczął podważać ideał, który funkcjonował do tej pory – bo jak twierdził, że nie wiadomo czy pierwsi władcy byli „przyjaciółmi Boga” czy też nie kierował nimi szatan. W jego opinii tylko państwo, które jest „pobłogosławione przez Boga” jest organizacją pożyteczną i jemu miłą. Jego namiestnikiem na Ziemi jest papież, władca uniwersalny, który rządzi wszystkimi, którzy rządzą. Zatem on może być jedynym Cesarzem i powinien nosić jego insygnia. Powinien zatem mieć prawo usuwać z tronu i dawać możliwość wypowiadania posłuszeństwa.
Oczywiście teza o wyższości władzy religijnej nad władcami świeckimi nie była nowa (Św. Augustyn), ale teraz jakby dostała nowej mocy. Tam władza pochodziła od Boga i przez to dawała władcom sporo możliwości, pod warunkiem jednak, że ta będzie utrzymywać pozycję religii w państwie. Tutaj idziemy dalej - papież rościł sobie pozwolenie na odbieranie ludziom własności i rozdawanie jej według własnego uznania. Tutaj dotknęliśmy zasady o nieomylności papieża. Jak wyglądały te poglądy w praktyce? Pamiętacie wyprawy krzyżowe? Jedną z ich przyczyn było właśnie działanie na rzecz politycznego umocnienia roli Papieża w ówczesnym świecie.
2. UNIWERSALIZM CESARSKI
Spór gregoriański miał swoje głębokie konsekwencje. I nie jest tak, że wszyscy ze strachu uznali wolę Papieża. Wręcz przeciwnie. Zaczęto szukać uzasadnienia dlaczego to właśnie on jest w błędzie. Ostre spory z papiestwem spowodowały, że coraz chętniej chciano dać do zrozumienia, że Papież nie może ingerować we wszystkie tematy związane ze sprawowaniem władzy. Co ciekawe dla nas Polaków, uniwersalizm cesarski to pewnego rodzaju ideologia, która uzasadniała niemieckie plany ekspansji feudalnej. Miała ona dać tytuł prawny i jakieś sensowne uzasadnienie do tego, że to właśnie związani z tym obszarem książęta i podlegające im instytucje będą dokonywać ekspansji na cały świat. Tutaj bierze się na przykład takie wsparcie dla Krzyżaków i nie liczenie się z pewnymi korzystnymi dla Polaków wyrokami w sporze z Zakonem.
Wielu myślicieli utożsamiało się z cesarską rolą przewodnią na kontynencie. Anonim z Eboracensis z Yorku pisał, że to władca świecki stoi przed Papieżem. Dlaczego? Bo ten pierwszy jest obrazem Boga-ojca, a kapłan jest obrazem Chrystusa. Król zatem ma za sobą boską naturę, a kapłan reprezentuje tylko naturę ludzką. Zatem władza duchowa nie może ingerować w sprawy świecki, natomiast władza świecka może ingerować w sprawy duchowne. Bo mu zwyczajnie podlega.
Z czasem uniwersalizm cesarski zaczął się umacniać. Bo papiestwo przeżywało wówczas kryzys. Zatem już od połowy XII wieku cesarstwo było „święte”. Cesarz stawał się wojownikiem i wodzem Chrześcijaństwa, a to dlatego, że był namiestnikiem bożym na ziemi i miał prawo do zarządzania całym światem. Dodawano do tego argument historyczny – przecież Cesarstwo jest kontynuatorem Rzymu. To byłe imperium stawiano jako wzór, który należy naśladować. Zatem przeniesiono także zasady prawa rzymskiego do swoich działań. Zwłaszcza jeden element bardzo się ówczesnej władzy cesarskiej spodobał – o tym, że monarcha jest źródłem sprawiedliwości. A monarcha sprawuje władzę z woli ludu. Proces ten trwa „w całości i nieodwołalnie”. Zatem władca jest panem absolutnym życia i śmierci poddanych. Zarówno od strony religijnej, jak i od strony własności.
Sama idea, dość okrutna dla przeciętnego Kowalskiego, nie utrzymała się oczywiście zbyt długo. Jednak podejście, że cesarstwo to prawo, a każda władza świecka mu podlega przeżyło dość długo.
3. Monarchia narodowa
Wymienione dwie wcześniej ideę – państwa papieskiego oraz uniwersum cesarskiego wydawały się w średniowieczu tak dominujące, że praktycznie rozwój innych punktów widzenia na świat władzy wydawał się być niemożliwy. A jednak. Idea państwa narodowego, mimo że w głębokiej defensywie nie umarła. Przeszkadzały jej przede wszystkim „wielcy właściciele” i system lenny . Mocno pomagała ówczesna kultura – pieśni rycerskie, zasady rządzące konkretnymi wspólnotami czy też zapisywane kroniki budowały ideę państwowe, ale o mocnym lokalnym charakterze. Pojawiały się mocne przekazy podkreślające władców, a także religijne uzasadnienie do sprawowanie ich rządów. Król zatem to namiestnik Chrystusa, gwarant pokoju i obrońca przed wrogami.
Bardzo chętnie podkreślano dwa elementy w państwach monarchistycznych: zasadę cesarskości państwa i kult narodowych tradycji. Dlaczego zasada cesarskości była taka ważna? Miała stanowić, że te państwa, które od niedawna nadają sobie takie tytuły przy rządzeniu nie są w żaden sposób gorsze od cesarstwa niemiecko-rzymskiego. Ale też podkreślały, że wolność i niezależność od tych bytów. Służyło to także do budowania siły wewnątrz państwa. Ale przede wszystkim widać było, że dla wielu państw dominacja dwóch głównych sił stawała się ciężka do strawienia.
I tak protestowano. Uznano, że Cesarstwo nie dysponuje żadnymi prawami uniwersalnymi, jest po prostu kolejnym państwem. Mało tego, ten protest oznaczał odrzucenie w wielu miejscach władzy papieskiej (np. we Francji na przełomie XIII i XIV wieku). Trzeba jednak podkreślić, że po raz kolejny mocno pomogło w swoich rozwiązaniach państwom narodowym prawo rzymskie. Uznano, że każde państwo ma prawo do swoich lokalnych norm, a także dzięki temu mogły budować lokalne sądownictwo.
Sama idea była jednak wówczas dość mało popularna. Ograniczała się do czysto dworskich rozważań. Jej czas miał nadejść znacznie później.
Mój opis jest oczywiście skrótowy – liczba osób, które głowiły się nad tym, jak mają funkcjonować relację między różnymi instytucjami jest oczywiście jeszcze bardziej złożony. Każde ówczesne państwo miało swoją specyfikę i inny poziom zaangażowania chrześcijaństwa. Ale jak się bliżej przyjrzymy to te wszystkie trzy punkty widzenia do dnia dzisiejszego rozpalają myśl europejską. Jeden z nas chce się mocniej integrować, inny chce budować Europę ojczyzn. Niektórzy z kolei chcieli by jedną Europę wartości. Co jakiś czas spór o naszą tożsamość wraca i może warto zwrócić się w stronę czasów dawnych i zobaczyć jak jak to kiedyś o tym dyskutowano. Bo są to dyskusję autentycznych intelektualistów. Więc i poziom tych sporów jest wysoki i ciekawy.
=============================================
1. W kilku miejscach dodałem linki gdyby ktoś chciał sobie poszerzyć wiedzę o konkretnych zwrotach.
2. Pisząc artykuł korzystałem z publikacji Historia Doktryn politycznych i prawnych. Henryka Olszewskiego i Marii Zmierczak (polecam tę przystępnie napisaną, znakomitą opowieść o tym jak się wykreowało państwo i co nim co jakiś czas szarpie)
3. Zgłaszam tekst od VII edycji tagu #pl-religia „W labiryncie świata”.
"Europa jakby wyrzekła się swojego rzymsko-greckiego dziedzictwa"
Że niby w którym momencie?
W procesie długotrwałego upadku cesarstwa rzymskiego. W mojej opinii o czym pisze ciut dalej gdyby nie inteligencja chrześcijańska trudno by było uratować to dziedzictwo.
Politycznie cesarstwo zostało mocno osłabione (choć na pewno nie zniszczone, istniało przecież Bizancjum). Również spora część dorobku literackiego i artystycznego przepadła podczas licznych wojen i najazdów barbarzyńskich. Ale cały średniowieczny porządek polityczny, religijny i w dużej mierze prawny ukształtował się pod wpływem Rzymu. Nikt się niczego nie wyrzekał. Wręcz przeciwnie.
"Zmienili nazwy, ale daty wciąż te same" - śpiewał Bas Tajpan. Tak właśnie wprowadzono nową religię. Ustalono nowe chrześcijańskie święta dokładnie w tych dniach co ważne wydarzenia dla pogan, którzy mieli to w tradycji przekazane.