Mikasa sobie wyjęła koszule nocną i zaczęła się powoli w nią ubierać. Była długa, miała też długi rękaw i była dość cieplutka więc chętnie ją ubierała.
Również miała dla niego prezent, chociaż nie miała zielonego pojęcia co może mu dać więc poszła w coś okropnie standardowego...
You are viewing a single comment's thread from:
Odłożył pakunek pod choinkę, trzymając ciuchy na zmianę do spania. Również nie znał się na prezentach. Alice cieszyła się z drogich rzeczy, nie była trudna. A co ucieszyłoby Mikasę? Nadal jest dla niego zagadką. Nie zależy jej na pieniądzach, cenił tę jej cechę, ale przez to nie miał poj3cia co jej podarować. Podszedł do niej i cmoknął ją jeszcze we włosy.
-Zaraz wrócę - obiecał, uciekając do łazienki.
Kiwnęła głową i odprowadziła go wzrokiem do drzwi. Właściwie to była idealna chwila...już niewiele myśląc wyjęła ze swojej torby malutki ale ładnie zapakowany prezent i szybko schowała go pod choinkę. Zrobione...przebrana, schowała się pod kołdrę i właściwie jak Levi wrócił to ona już zasypiała chociaż nadal czekała na jego obecność.
On nie krył się z prezentem dla niej, przecież to oczywiste... Ale dobrze, że ona postąpiła właśnie tak. Nie spodziewa się prezentu.
Kiedy już się wykąpał wskoczył pod ciepłą kołderkę z zadowoleniem i przytulił się do Mikasy, zilustrował ją ostrożnie, sprawdzając czy już śpi. Powinna. To był dla niej męczący dzień.
Już właściwie spała ale jeszcze na te ostatnie momenty go objęła z zadowoleniem i wtedy ostatecznie zasnęła, szczęśliwa i spokojna przy nim. Przynajmniej na tamtą chwilę...
Rano dopiero Levi mógł ją obudzić, nie chciało jej się wstawać z łóżka. To było jej wolne, chciała z niego skorzystać.