Bardzo trafne uwagi, @Fervi. Szczególnie 3 podpunkt boli najbardziej. Dlatego właśnie nie mam żadnej pewności co do przyszłości Hive. Ale ze Steemem również nie miałem.
Przyszedłem na Steem, żeby... uzbierać na Lambo, zostałem, bo lubię rysować a Behance i Artstation to nie moja liga.
Edit:
Z tym okradzeniem to nie jest chyba takie czarno-białe.
Koniec końców Justin dostanie pewnie swój Steemi na własność i będzie mógł się wykazać na całego geniuszem marketingowym albo czymkolwiek. Po cenie Steem to ocenimy.
To co tu się wydarzyło, to w zasadzie komiczna seria nieporozumień. Justin myślał, że kupił coś, czego nie można kupić (społeczność). Zagrał w grę której zasad mu najwyraźniej nikt do końca nie wytłumaczył, a myślał że ze swoimi pieniędzmi i koneksjami jest z góry skazany na zwycięstwo. Witnessi są jak afgańscy partyzanci. Na swoim terenie trudni do ruszenia. :). No ale się ruszyli. Zabierają to co najcenniejsze i rozbiją obóz po drugiej stronie góry. Taktyka spalonej ziemi? :) Lubię!
A w ogóle to Steem jest dla mnie ciekawszy i bardziej prawdziwy od grania w gry. Mam nadzieję że Hiv(e) będzie jego ewolucją. W końcu może się uczymy na błędach? Ja czuję, że rysuję dużo lepiej niż rok temu :)