Użytkownik @assayer w swoim tekście, zaczął od dość silnego i nieuzasadnionego przypisania afektów zwolennikom transhumanizmu:
Transhumaniści nie znoszą tego, co ludzi krępuje i więzi. Nie akceptują nawet nieuchronności śmierci.
Pomijając jednak to wejście w domniemane i "znane" autorowi emocje bliżej nieokreślonych transhumanistów, cały tekst opiera się na tezie, że ten prąd, ruch intelektualny zasadza się na buncie przeciwko ograniczonej naturze człowieka. Zwłaszcza jednostronne przeciwstawienie transhumanizmu chrześcijaństwu i wyraźnie nacechowane stronniczością, nazywanie gnozy herezją. Odejdźmy jednak od formy, jaką posługuje się @assayer.
W moim odczuciu, chęć poprawy kondycji ludzkiej i pokonania ograniczeń nie są jednoznaczne z buntem. Postęp, rozumiany szeroko, zasadza się na tych założeniach. Różnica pomiędzy klasycznym podejściem do rozwoju i postępu, a transhumanizmem, polega na tym, że w tym drugim nacisk położony jest na samą istotę ludzką. Nie na narzędzia i systemy zewnętrzne, które pomagają człowiekowi, tylko na samego człowieka.
Więc transhumanizm nie jest jakimś egzotycznym wytworem autorów science-fiction, czy buntem, tylko naturalną konsekwencją dążenia człowieka do pokonania własnych ograniczeń. A to robimy od tysiącleci, od momentu ujarzmienia ognia.
Jak do tego ma się chrześcijaństwo? To zależy czy spojrzymy na nie jak na system religijny, czy jak na filozofię.
Religie zawsze celowały w zniewolenie człowieka, w żerowanie na jego naturze i kontrolowanie zachowań czy myśli. Więc systemy religijne będą i przeszłości były, oponentami zmian, które poszerzają zdolności człowieka. Zwłaszcza w zakresie głębszego zrozumienia i przekraczania własnych ograniczeń.
Natomiast same idee czy filozofie nie podlegają zagrożeniu wobec zmian. Zmiany mogą wymuszać ewolucję idei. Zwłaszcza zmiany kondycji człowieka, który jest twórca i nośnikiem tych idei. Więc chrześcijaństwo, jako filozofia nie musi się obawiać transhumanizmu. Może i powinno dyskutować w kwestiach moralnych oraz prowadzić wewnętrzną debatę, o kierunku, w jakim popchnie tę ideę nadchodząca lub prognozowana zmiana. Bo jeśli spojrzymy na idee chrześcijaństwa, to transhumanizm nie musi być z nią w konflikcie. Jezus postuluje pokonanie śmierci, nakłania do naśladownictwa jego osoby i zapowiada, że to naśladownictwo zaprowadzi nowy porządek. I patrzeć w ten sposób – transhumanizm jest bliższy chrześcijaństwu niż mogłoby się komukolwiek wydawać. Jednak trzeba zdjąć kajdany religijnej nadbudowy na filozofii Jezusa.
Transhumanizm jest już faktem. Technologie wearable, Internet of Things, VR i AR, sztuczne inteligencje, nawet blockchain, czy wszelkie implanty, protezy – są krokami zbliżającymi nas do czasu, gdy będziemy mogli załadować naszą świadomość do maszyny i jako postludzki byt cyfrowy, kontynuować lub rozszerzać naszą egzystencję, niezależnie od ograniczeń ciała. Niesie to za sobą wiele problemów etycznych, pytań o to, czy nie zatrzyma to pogoni za postępem (brak ograniczeń czasowych może prowadzić do stagnacji), jednak są to pytania nie o to, czy to nastąpi, tylko czy będziemy na to gotowi. I odnoszę wrażenie, że dyskusja powinna objąć wszystkich, także tych, którzy dziś zwolenników transhumanizmu nazywają „antychrystami”.
Wątpię że da się dyskutować z ludźmi którzy nazywają tych o innych poglądach ,,anychrystami" a wszystko co nie pasuje herezją
Zobaczymy, do tej pory był dość wygadany i krytyczny...
Mega słabe uproszczenie ... wydaje mi się, że może z niewłaściwymi ludźmi dyskutowałeś albo oceniłeś już po okładce. Jeszcze nigdy nie nazwałem nikogo "antychrystem".
My tu gadamy o eksportowaniu ludzkiej świadomości w formie cyfrowej do maszyn/komputerów/internetu, a w mojej miejscowości ludzie zapalają jakieś grube świeczki w oknie jak jest burza i mówią, że to bóg się wkurza bo grzeszymy.
Transfer 0.100 SBD to @mrbean1 and put the link of your post in the public memo
I GIVE you 4 FOLLOW AND 5 UPVOT and resteem by @mrbean1
this is group for support
You got a 1.46% upvote from @allaz courtesy of @niepoprawny!
Dziękuję za włączenie się w mój cykl i rozwinięcie tego, co ja zaledwie zasygnalizowałem. Bardzo mi zależy, aby sprawdzić, czy rzeczywiście:
"jeśli spojrzymy na idee chrześcijaństwa, to transhumanizm nie musi być z nią w konflikcie"
Podobnie jak Ty, mam nadzieję, że nie musi. Ale widziesz, to jest ta łatwiejsza część: chęć dialogu ze strony zwolenników transhumanizmu. Problem: jak przekonać chrześcijan?
Na pewno pomoże wiedza historyczna, która umożliwi uniknięcie anachronizmów i patosu ("trzeba zdjąć kajdany religijnej nadbudowy na filozofii Jezusa").
Jeśli chcemy dotrzeć do chrześcijan musimy wychodzić od wiedzy, także historycznej - i rozmawiać z nimi bez nadmiernych emocji.
Według mnie, ideologie czy religie są barierą dla ewolucji idei czy filozofii.
Apelujesz, za każdym razem, żeby unikać sformułowań, które Tobie się nie podobają i robisz to w imieniu jakiejś enigmatycznej grupy rozmówców, których wrażliwość jest Ci znana. Dość irytujące. Ja staram się mówić w swoim imieniu, w swoim stylu. To narzędzia, które ty starasz się wytrącać mi z ręki.
Ja nie precyzuję odbiorców, nie mam adresata, którego zdefiniowałem do poziomu reakcji na każde słowo czy użyte sformułowanie. To absurd bo wprowadza ograniczenia ekspresji, a zawsze znajdzie się ktoś, komu nawet najbardziej ugładzone wypowiedzi wydadzą się agresywne. To nieuniknione.
Z resztą sam w sowim tekście użyłeś kilku sformułowań, które na przykład transhumaniści mogliby uznać za obraźliwe - przypisałeś im emocje, których wcale nie muszą odczuwać. Więc jak widzisz, dla zachowania stylu wypowiedzi, czy kierunku w jakim idzie Twoja retoryka, pewne zabiegi są nieuniknione i pewne rzeczy będą się pojawiały. Więc nie wyrywajmy sobie tych rzeczy z rąk. Na tym polega swoboda wypowiedzi, ekspresji. Nie piszemy dla robotów i nie chcemy chyba dyskutować z kimś kto nie potrafi tego robić. trochę tak jakbyś szukał czegoś żeby się przyczepić...krytyka dla samej krytyki...
Poza tym - dzięki za Twój wkład, bardzo ciekawy temat. Zobaczymy czy ktoś jeszcze to pociągnie :)
"użyłeś kilku sformułowań, które na przykład transhumaniści mogliby uznać za obraźliwe"
"przypisałeś im emocje, których wcale nie muszą odczuwać"
Chodzi Ci o to:
"Transhumaniści nie znoszą tego, co ludzi krępuje i więzi. Nie akceptują nawet nieuchronności śmierci."
Jeśli tak, to nie ja to przypisałem transhumanistom, tylko taki jest podsumowujący wniosek o transhumanistycznej mentalności, wyciągnięty przez Marka O'Connella na podstawie rozmów z samymi transhumanistami. (przeczytaj akapit pod tym, jaki zacytowałeś). Zob. też jego linkowany pod artykułem tekst.
Co do dalszego rozwoju tematu, to bardzo liczę na głos chrześcijanina tym razem. @buka90 obiecał, że się włączy, może być ciekawie :)
Cały czas mam to na uwadze tylko jakoś ostatnio brakuje mi czasu bo zacząłem praktyki w szkole ale myślę, że do czwartku uda mis się odnieść do tego tematu i przedstawić swój pogląd na tą kwestię.