Po chwili wózek stał dwa metry od torowiska, dziadek, koleżanka i ja też, pociąg wjechał na przejazd 3 sekundy po tym, jak my z niego zjechaliśmy - uff- co za ogromne szczęście, ale zaraz, zaraz - co się teraz stało...?
Pewnie dziadek poprosił o załadowanie zrzuconych uprzednio worków, na co ochoczy przystałeś (wiadomo - dziadkowi trzeba pomóc). Niestety koleżanka (odstawiona chwilowo "na boczny tor") odjechała, zdegustowana brakiem zainteresowania jej osoby - co za nieszczęście...
Dalej, co było robić, pojechałeś z dziadkiem odwieźć cement. Za to sąsiad wynagrodził Was sowicie (dziadek znaczną część wypłaty przekazał Tobie, za uratowanie z opresji) - cóż za szczęście :)
p.s. świetna Złota Myśl
Cześć @ptaku :)
Miło mi, że Złota Myśl Ci się spodobała.
Odnośnie odpowiedzi na zadane pytanie - wypowiem się po zakończeniu konkursu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piotr @abc.love.steemit