Całe szczęście są osoby, które przełamują swój strach i podejmują próbę ratowania drugiego człowieka. Dodatkowo są ludzie, którzy uczą innych jak to robić.
Dobra postawa @Uszi! Nigdy nie wiemy czy to pijak, czy cukrzyk z hipoglikemią, zawałowiec, udar czy stan po napadzie padaczkowym. Nie da się tego ocenić z odległości 10 metrów w jadącym samochodzie. Trzeba się pofatygować. Tylko to też ryzyko dla osoby ratującej (nie chodzi mi tylko o ryzyko biologiczne). Dlatego państwo powinno chronić tych, którzy chcą nieść pomoc innym.