Ja przez wzgląd, że jestem pacyfistą, wolę nie wiązać broni z takimi stwierdzeniami. Wojna nikomu nie powinna się dobrze kojarzyć i nikomu się dobrze nie kojarzy.
A pozytywne asocjacjie odnośnie broni, takie jak pikniki, rekreacyjne strzelania pozwolą nam na zdrowe upowszechnienie broni. Bez agresji skierowanej ku komukolwiek.
Mamy prosty dostęp do broni, a ludzie z którymi pracuję nie chcą jej mieć, bo kojarzy im się z zabijaniem. Może czas to zmienić?
o kurcze jakie niespotykane zdrowe podejscie!
sporo instruktorów jest po misjach, samo założyciel klubu w którym strzelam szkolił GROM i odszedł z woja w stopniu majora. Dla nich i dla nas to po prostu fajna forma spędzania czasu, rozwijania się i umiejętności obronienia siebie i innych w razie czego.
Ale nikt tam nie chce, żeby "W razie czego miało miejsce". I takie podejście jest dość powszechne w tym środowisku. W razie "W" każdy będzie ratować siebie wbrew temu co teraz mówi.